https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pozostawili po sobie złe wrażenie

Tomasz Keller
Honor, prestiż, uznanie kibiców i przede wszystkim trzy punkty do ligowej tabeli pozostaną po sobotnim spotkaniu w Osiu. Dla klubu ze Świecia była to szczególnie drażliwa porażka.

Honor, prestiż, uznanie kibiców i przede wszystkim trzy punkty do ligowej tabeli pozostaną po sobotnim spotkaniu w Osiu. Dla klubu ze Świecia była to szczególnie drażliwa porażka.

<!** Image 2 align=left alt="Image 4344" >Obydwa zespoły rozpoczęły z wielkim animuszem. Od samego początku widać było, że jedni drugim chcą coś udowodnić. Niestety ucierpiało na tym samo widowisko, które szczególnie w pierwszej połowie stało na mizernym poziomie sportowym.

Sędzia co chwilę przerywał akcje, ponieważ piłkarze nie przebierali w środkach, grając momentami bardzo ostro. Sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo, dominowała jak to w derby - ostra walka w środku pola. Na początku inicjatywa należała do Wdy, lecz jej napastnicy z młodym Ernestem na czele grzeszyli nieporadnością, wikłając się w pojedynki z obrońcami Gromu, które zresztą z kretesem przegrywali. W 18 minucie meczu sygnał do ataku gospodarzom dał Michał Łytkowski, który popisał się ładnym uderzeniem z 20 metrów, po którym piłka odbiła się od poprzeczki.

Ten sam zawodnik kilka minut później strzelał po ziemi, tuż obok bramki. W 39 minucie w sytuacji sam na sam z Semrauem znalazł się Ernest, lecz golkeeper gospodarzy uratował sytuację wybiegając z bramki. Więcej sytuacji w pierwszej połowie nie obejrzeliśmy. W drugiej obraz gry się nie zmienił z tą tylko różnicą, że mecz stał się jeszcze bardziej nerwowy i ostry. Sędzia zmuszony był do pokazania aż sześciu żółtych kartek. W 48 minucie wyraźnie kopnięty w polu karnym został Subkowski, ale sędzia nie zdecydował się na pokazanie „jedenastki”.

Na dwadzieścia minut przed zakończeniem spotkania groźnej kontrze gospodarzy zapobiegł Artur Macura. Obrońca Wdy, doskonale do tej pory pilnujący Subkowskiego okupił tę interwencję kontuzją. Po jego zejściu z boiska, filar ataku Gromu miał już sporo swobody, co chwilę dręcząc indywidualnymi akcjami bramkę Wojciechowskiego. Chwilę potem nerwy puściły trenerowi Wdy, Janowi Jeziorskiemu, który za pyskówki wobec sędziego został odesłany na trybuny. W 76 minucie Grom wykonywał rzut rożny. Po dośrodkowaniu piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła pod nogi Romana Binerowskiego, który strzelił w ten sposób jedynego gola w meczu. Wda ruszyła do odrabiania strat. Pojedynek sam na sam z Semrauem przegrał jednak Kokoszyński, a Gładek dwukrotnie minimalnie przestrzelił. Po końcowym gwizdku kibice oszaleli z radości. Wda długo nie mogła pogodzić się z porażką. Niektórzy ze świeckiego klubu w pomeczowych kuluarach zarzucali gospodarzom kupno meczu, czym pozostawili po sobie jeszcze gorsze wrażenie.

<!** Link Internal IdPublication=2&IdLanguage=17&NrIssue=80&NrSection=220&NrArticle=5212>Czytaj więcej...<!** EndLink>

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski