https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Poznaliśmy wyniki akcji spisywania osób bezdomnych

Krzysztof Błażejewski
W ramach akcji liczenia osób dotkniętych bezdomnością w nocy ze środy na czwartek trzeba było dotrzeć i do takich miejsc
W ramach akcji liczenia osób dotkniętych bezdomnością w nocy ze środy na czwartek trzeba było dotrzeć i do takich miejsc Tomasz Czachorowski
Ogólnopolska akcja liczenia osób bezdomnych trwała w Bydgoszczy, tak jak i w całym kraju przez noc ze środy na czwartek.

Badania te zleciło Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Celem akcji jest zbadanie skali problemu. Dzięki temu - jak się uważa - gminy będą mogły bardziej precyzyjnie zaplanować pomoc dla osób znajdujących się w bardzo trudnej sytuacji życiowej.
[break]

Koordynatorem akcji w naszym mieście była zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bydgoszczy, Ewa Taper.
- Liczyliśmy, podobnie jak w 2013 roku, kiedy odbył się pierwszy tego typu spis, osoby dotknięte bezdomnością w czterech kategoriach. Osobno były liczone osoby przebywające w schroniskach i noclegowniach, osobno przebywające na działkach i zamieszkujące różnego rodzaju altanki, w trzeciej grupie osoby przebywające w szpitalnych oddziałach ratunkowych i izbach zatrzymań, a w czwartej tych, którzy zajmują pustostany, szałasy i wszystkie inne podobne miejsca na terenie naszego miasta, takich prawdziwych „koczowników”.

Jak nam powiedziała dyr. Ewa Taper, w tym roku doliczono się zaskakująco dużo osób bezdomnych, o ponad 50 proc. więcej niż dwa lata temu. Wówczas, w nocy z 7 na 8 lutego 2013 r. spisano w Bydgoszczy 898 osób bezdomnych. Teraz ta liczba wynosi 1436 i może jeszcze się, choć już tylko nieznacznie, powiększyć, bowiem nie wszystkie dane do MOPS-u dotarły.
- Ten dość gwałtowny przyrost liczby bezdomnych w Bydgoszczy wcale nie świadczy o gwałtownym powiększeniu się tego zjawiska w powszechnym rozumieniu - dodaje Ewa Taper. - Liczba osób „koczujących” na ulicach, w parkach, pustostanach, szałasach jest podobna jak dwa lata wcześniej. Znacząco wzrosła natomiast liczba osób zamieszkujących altanki i domki na działkach, niekiedy o podobnym komforcie jak mieszkania. To są często osoby dobrze sytuowane, jednak nie posiadające stałego zameldowania, a zatem - w rozumieniu ustawy o pomocy społecznej - są uznawane za bezdomne.

Liczenie osób przebywających w pustostanach, schowkach i szałasach na terenie Bydgoszczy przeprowadzali przez noc ze środy na czwartek funkcjonariusze Straży Miejskiej w asyście policji.

- Obeszliśmy bardzo wiele miejsc, zarówno tych, które dobrze znamy, jak i takich, do których zaglądamy jedynie sporadycznie, staraliśmy się zlokalizować wszystkich pozostających bez dachu nad głową - powiedział nam rzecznik Straży Miejskiej Arkadiusz Bereszyński. - Naliczyliśmy w sumie na terenie Bydgoszczy 110 osób koczujących „gdzie się da”.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Ateista z Nazaretu
Jeden bezdomny to wstyd a 4000 bezdomnych to nie wiem,jak to nazwać.To państwo już nie funkcjonuje.Jest tylko pseudoadministracja.Mieszkam na zachodzie Europy i jest mi wstyd,że jestem Polakiem.Żaden zachodni kraj tak nie traktuje swoich obywateli.Np.państwo niemieckie zakazało kiedyś żebrania po postawiło sobie za cel,że nie dopuści do sytuacji,że obywatel tego państwa będzie musiał żebrać albo być bezdomnym.W Niemczech nie ma bezdomności albo żebrania.Tyle w temacie.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski