Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poszkodowani i stróże prawa bywają bezradni wobec sprawców stłuczek, którzy... wyparowali

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Mnożą się samochodowe stłuczki, których sprawcy... znikają. Rozkwita też proceder „podkładania się pod maskę” i wyłudzania odszkodowań.

To tylko przypadki z ostatnich tygodni - te zgłoszone. W nocy z 29 na 30 lipca na wysokości bloku przy ul. Chołoniewskiego 3 zostało uszkodzone zaparkowane audi A4. Tej samej nocy przy Czackiego 8 ktoś stuknął seata ibizę. Na początku sierpnia kierowca nieustalonego pojazdu uderzył i uszkodził stojące przy Ugory 32 iveco. Uciekł. Na Wyżynach przy Ku Wiatrakom 5 kierujący najprawdopodobniej citroenem podczas omijania uderzył w stojącego volkswagena sharan. I też wyparował.
[break]
Wszystkie te zdarzenia zostały zgłoszone policji, ta szuka świadków. Ale świadkowie nie chcą zeznawać albo sprawców stłuczek nikt nie widział.
Miesiąc na odszkodowanie

- Trzeba takie sprawy zgłaszać, nie ulega wątpliwości - namawia Przemysław Słomski z zespołu prasowego bydgoskiej KWP. - Istotne jest wszystko, kolor, marka auta, najważniejsze to numery rejestracyjne, chociaż ich część... Sprawcy muszą się liczyć z tym, że nałożymy na nich mandat.

Co jednak ma robić poszkodowany? Policjanci podpowiadają, że zgłoszenie im takiego zdarzenia może pomóc w uzyskaniu odszkodowania z Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Ten, którego auto stuknięto, zgłasza szkodę za pośrednictwem zakładu ubezpieczeniowego - nie musi być jego własny. To konieczne, żeby zakład oszacował straty i zgłosił do funduszu. Z kolei UFG ma na wypłatę odszkodowanie miesiąc, ale to tylko teoria. Jeżeli sprawa jest skomplikowana i niejednoznaczna, pieniądze powinny się pojawić najdalej dwa tygodnie od jej wyjaśnienia.

Uwaga na „zmęczone” auta

Tymczasem do „Expressu” docierają Czytelnicy”, którzy padli ofiarami wyłudzaczy odszkodowań na parkingach, osiedlowych uliczkach i prywatnych drogach wewnętrznych.
Jeden z nich opowiada: - To było na parkingu przed „Galerią Pomorską”. Moja wina była wątpliwa, a tamten samochód wyglądał już na mocno „zmęczony”, był powgniatany.. Jego właściciel nie chciał spisywać protokołu, ale zaproponował, żebym zapłacił mu 1000 zł. Ja na to, że wzywamy policję. Zszedł z ceny do 600 zł, ale nie zgodziłem się. Kierowca tamtego auta nagle w jakiś cudowny sposób przypomniał sobie, że ma coś do załatwienia i odjechał...

To była ewidentna próba, jak mówią niektórzy policjanci, „podłożenia się pod maskę”. Są jednak inne metody - to pozorowanie stłuczek między znajomymi. Jedna z głośniejszych ostatnio spraw miała miejsce w Toruniu. Właściciel BMW namówił kolegę do zaaranżowania stłuczki. Na ul. Bielańskiej doprowadzili do zderzenia BMW z dostawczym lublinem. Ubezpieczyciel wypłacił pieniądze, ale policjanci ustalili, że 33-letni właściciel BMW już wcześniej wyłudzał odszkodowania i go zatrzymali.
Lekko licząc, straty towarzystw ubezpieczeniowych, spowodowane wyłudzeniami sięgają rocznie ponad 1,6 mld zł. Dlatego powołały one swoje własne komórki śledcze, działające w każdym większym mieście.

Trzy tysiące za brak OC

Ale są też inne analizy. Przyjmuje się bowiem, że oszustwa stanowią ok. 10-20 procent ogółu wypłacanych odszkodowań. A to już kwoty sięgające nawet 4 mld zł. Tak wynika z badań Polskiej Izby Ubezpieczeń.

Najczęstszymi jednak ostatnio przypadkami są uszkodzenia samochodów ale... bez sprawców. Ci odjeżdżają z różnych powodów - mogli być pod wpływem alkoholu, nie chcieli stracić zniżek OC, albo takiego ubezpieczenia w ogóle nie mieli. A kara za brak OC od początku tego roku dla osobówki to ponad 3,3 tys. zł. Tyle zapłacimy, jeżeli jeździmy bez tego ubezpieczenia dłużej niż 14 dni. Kierowcy przyłapani na jeździe bez OC w ubiegłym roku zapłacili 26 mln zł - wyliczył Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. To o 10 mln zł więcej niż jeszcze rok wcześniej...

Jeżeli więc zobaczymy nasze auto uszkodzone, warto rozejrzeć się za świadkami. Jeśli ich nie ma, a do zdarzenia doszło na parkingu przed marketem, sprawa wydaje się być prosta - policjanci uzyskają zapis monitoringu ochrony sklepu.

Sprawca stłuczki, którego uda się ustalić, oprócz mandatu i punktów, wcale nie musi odpowiadać za ucieczkę z miejsca zdarzenia - sąd przy lekkich uszkodzeniach może dojść do wniosku, że sprawca nie zauważył tego, co zrobił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!