W ubiegłym tygodniu Rada Społeczna placówki złożyła wniosek o odwołanie dyrektorki sanatorium „Kolejowego”, Krystyny Grobelskiej.
Na forum internetowym „Expressu”, tuż po naszej ubiegłotygodniowej publikacji, odezwały się głosy w obronie szefowej placówki.
<!** reklama left>- Uczciwa, gospodarna, ceniona przez pracowników, szanująca człowieka. Takich ludzi trzeba nagradzać, a już na pewno nie wolno żegnać się z nimi w taki sposób, jak próbuje to czynić Urząd Marszałkowski. Myślę, że koncepcję restrukturyzacji właśnie ona przeprowadziłaby najlepiej. Czyżby nowa, podobno „młoda”, krew lepiej znała realia funkcjonowania służby zdrowia? Oby działania te nie doprowadziły do likwidacji wielomilionowego majątku - komentuje na forum osoba podpisana jako „naiwny pracownik”.
Inny internauta zastanawia się, dlaczego wieloletnią dyrektorkę, która nie doprowadziła do zadłużenia placówki, określa się jako słabego menedżera. Pojawiają się także kpiny, że może nowym szefem sanatorium zostanie Marcin Daniec, bo w imieniu Rady Społecznej placówki wypowiada się radny wojewódzki Ryszard Grobelski, prywatnie teść satyryka. Co ciekawe, Marcin Daniec w czasie największego zamieszania w Solankach przebywał niedaleko ogniska sporu. Wygrał tenisowy turniej aktorów.
O sprawie inowrocławskiego sanatorium pisaliśmy w sobotę. Kilka dni wcześniej Rada Społeczna placówki zdecydowała, że trzeba wybrać nowego dyrektora, który udźwignie brzemię prywatyzacji.
- Pani doktor jest wspaniałym lekarzem i zarządcą, ale trudno mówić, aby była dobrym menedżerem - oceniał członek rady, Ryszard Grobelski. Sama szefowa placówki w rozmowie z „Expressem” była decyzją rozgoryczona.
- To jest atak zza węgła. Czuję się, jakby przeprowadzono na mnie nagonkę - stwierdziła Krystyna Grobelska, której zbieżność nazwiska z radnym jest przypadkowa.
Decyzja w sprawie przyszłości osoby kierującej sanatorium „Kolejowym” ma zapaść za tydzień. Wtedy zbiera się sejmik wojewódzki, który formalnie sprawuje nad nim pieczę.
Placówka działa w Inowrocławiu od ponad pół wieku. Zatrudnia ponad sto osób, a w ciągu roku leczy się w niej kilka tysięcy kuracjuszy.