Nie wszyscy wiedzą, że w biografii świętego Wojciecha znajduje się także epizod świecki. Według tradycji miał on gościć z krótką wizytą w grodzie nad Wdą.
<!** Image 2 align=right alt="Image 111160" sub="Obecnie nazwę świętego Wojciecha nosi jedna z ulic na starym mieście w Świeciu Fot. Marek Wojciekiewicz
">Wojciech, znany na Zachodzie pod imieniem Adalbert, urodził się w roku 956 w Libicach w Czechach. Po odbytej w młodym wieku ciężkiej chorobie, został przeznaczony do stanu duchownego i wyjechał w 971 roku do Magdeburga. Święcenia kapłańskie przyjął w 981, a w późniejszym czasie doskonalił się w Rzymie, a także w klasztorach benedyktyńskich Monte Cassino oraz św. Bonifacego i Aleksego.
Działalność misyjna
Trudny charakter i nieustępliwość, stały się przyczynami konfliktu młodego biskupa Pragi z wiernymi. Porzucił więc ojczyste strony i udał się do Rzymu. Jednak decyzją arcybiskupa Moguncji, ponownie został biskupem praskim, a dodatkowo przewodził działaniom misyjnym na Słowacji. Być może, przyczynił się również do ochrzczenia pogańskiego jeszcze wówczas króla Węgier, Stefana. Ostatecznie, po kolejnym konflikcie z rodem Przemyslidów, znalazł schronienie na dworze cesarza niemieckiego Ottona III, korzystając także z przychylności papieża, Grzegorza V. Zdecydowano, że Wojciech - Adalbert, rozpocznie nową działalność misyjną wśród plemienia Wieletów lub Prusów.
Pochowany w Gnieźnie
Święty Wojciech, na dwór Bolesława Chrobrego przybył w roku 997. I najprawdopodobniej już wówczas przeczuwał, że jedynym sposobem na zaistnienie w dziejach kościoła i jego misjach chrystianizacyjnych będzie męczeńska śmierć, o czym wspominają badacze jego żywota. Po krótkim pobycie na dworze Bolesława, wyruszył w kierunku krainy pruskiej. W trakcie drogi, jak wspomina legenda, miał się święty Wojciech pojawić w Świeciu. Z jego to inicjatywy w miejscu ujścia Wdy do Wisły, wzniesiono wykonaną z drewna wieżę. Na jej szczycie, przez całą noc miało płonąć ognisko ostrzegające przed niebezpiecznymi wirami. Jak wskazują dawne opisy, dwóch strażników, stało u dołu wieży i pilnowało, aby ogień nie przygasał.
<!** reklama>Misja świętego Wojciecha do Prus skończyła się jego tragiczną śmiercią. Swoje życie oddał przekazując słowo Boże pogańskiemu ludowi, który zdecydował jednak wytrwać przy religii swoich ojców. Ciało świętego wykupił Bolesław, płacąc za nie tyle złota, ile ważył Wojciech. Z godnością i należytym szacunkiem złożono biskupa z Pragi w grobie w katedrze gnieźnieńskiej, a miejsce jego wiecznego spoczynku stało się celem podróży samego cesarza niemieckiego, Ottona III w roku 1000.