Szubinianie ruszyli z pomocą dla rodziny z Dębowa, która w pożarze straciła cały swój majątek. Akcja zatacza coraz szersze kręgi.<!** Image 2 align=none alt="Image 192845" sub="Do akcji włączyli się uczniowie szubińskiej „jedynki”, kolegów i koleżanki zmobilizował Kuba Konieczny (na drugim zdjęciu) / Fot. Marzena Mierzwińska
">
W czerwcu w dach domu państwa Szulców z Dębowa uderzył piorun. Cały ich dobytek - dom wraz z garażem i klubem dla dzieci - spłonął. Z pomocą ruszyło wówczas wielu ludzi. Akcja trwa nadal. Chociaż Dębowo leży w gminie Sadki, pomocy dla rodziny od samego początku udzielają także szubinianie.
Do Dębowa pojechały już spore ilości ubrań dla całej pięcioosobowej rodziny, środki czystości, artykuły szkolne, chemiczne, a nawet meble.
- Przeczytałam na facebooku informację, że w nocy z 12 na 13 czerwca spłonął w Dębowie cały dom rodziny mojej znajomej Angeli. W piątek, 15 czerwca, zaczęłam pytać znajomych w Szubinie, czy pomogą. Nikogo specjalnie nie trzeba było namawiać - mówi Marta Bartoś, jedna z dwóch koordynatorek akcji pomocy w Szubinie.
Akcja rozpoczęła się niewinnie, od kilku telefonów do znajomych. Nieformalną grupę inicjatywną utworzyły trzy szubinianki: Marta Bartoś, Joanna Lewandowska i Marzena Mierzwińska. Wraz z nimi do działań włączyła się ogromna liczba osób prywatnych, podjęta została też współpraca z Miejsko-Gminnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej i Urzędem Miasta w Szubinie. Początkowo rzeczy można było dostarczać do ośrodka pomocy społecznej i biblioteki. Informacje o możliwości udzielenia pomocy rozpowszechniane były przez księży w szubińskich parafiach, w przedszkolach, szkołach, na stronach internetowych i w lokalnych mediach. Ze względu na coraz większą ilość darów, z czasem pozyskano nowy lokal do zbiórki - pomieszczenia byłej biblioteki udostępniła Spółdzielnia Mieszkaniowa w Szubinie.
- Mieszkańcy Dębowa otrzymali też gotówkę. Pierwsze wpłaty od osób prywatnych. Nasi znajomi lub znajomi naszych znajomych byli hojni. W markecie Netto udało nam się nawet uzyskać od kierownika sklepu, pana Bartłomieja, 10-procentowy rabat! - informuje Marzena Mierzwińska.<!** Image 3 align=none alt="Image 192846" sub="Fot. Marzena Mierzwińska">
Kolejnym zastrzykiem gotówki były datki zebrane w Szubińskim Domu Kultury, gdzie odbył się charytatywny koncert rockowy.
To jednak nie koniec. Obecnie artykułami pierwszej potrzeby są materiały i narzędzia budowlane, które pomogą najpierw w uporządkowaniu pogorzeliska, a później w odbudowie domu. Pan Szulc jest również z zawodu budowlańcem, więc sprzęt pozwoli mu na wykonywanie swojej pracy i utrzymywanie rodziny.<!** reklama>
Obecnie rodzina wraz z przyjaciółmi wypełnia dokumenty do wojewody o przyznanie zasiłku z tytułu zdarzenia losowego. 20 procent zasiłku pokrywa wójt, w przypadku małej gminą, jaką są Sadki, są to jedynie 2 tysiące złotych, natomiast resztę pokrywa wojewoda. Jest to jednak kropla w morzu potrzeb, dlatego do 31 grudnia można wpłacać pieniądze na konto otwarte specjalnie na tę okoliczność.
- Numer konta w Banku Spółdzielczym w Nakle, na które można wpłacać pieniądze dla rodziny z Dębowa: 03817900090034154920000050.