- Rzeczywiście te przygotowania już się odbywają - przyznał Jacek Sasin w TVN24. - Dzieje się to przede wszystkim na podstawie decyzji pani marszałek Sejmu, która wyznaczyła wybory prezydenckie, zgodnie z konstytucją na 10 maja i na podstawie decyzji premiera, wydanej w oparciu o ustawę anty-COVID’ową, która nakazała rzeczywiście państwowym firmom, takim jak PWPW oraz Poczta Polska, przygotowanie do tych wyborów, tak, aby mogły się odbyć w trybie korespondencyjnym - wyjaśniał wicepremier, dodając, że druk kart do głosowania już trwa.
- Rola PKW została zachowana i to w ogóle PKW oraz KBW są tymi instytucjami, które te wybory przeprowadzają. To, że operatorem jest poczta, którą rzeczywiście nadzoruje, że w tym uczestniczą inne instytucje państwa to też normalne, bo zawsze ktoś te karty drukował, dowoził. Tak się dzieje również tym razem. Różnica jest taka, że dowozi nie do lokali wyborczych, a do głosujących. Natomiast tutaj te role niezależnych organów przy liczeniu głosów, powoływaniu komisji, zostały całkowicie zachowane, więc chciałem w ten sposób zdementować też takie informacje, które pojawiają się, że to rząd czy Ministerstwo Aktywów Państwowych czy ja czy jakikolwiek inny rządowy urzędnik przeprowadza te wybory - podsumował Sasin.
Przygotowania do wyborów za pośrednictwem poczty już trwają, ale póki co, przepisy ws. głosowania korespondencyjnego utknęły w Senacie. Marszałek Tomasz Grodzki (KO) zapowiedział, że senatorowie wykorzystają maksymalny czas, czyli 30 dni, na prace nad ustawami. TUTAJ przeczytasz więcej na ten temat.
