W tym sezonie nie ma podziału na I i II ligę. Zgłosiło się zbyt mało drużyn i postanowiono połączyć te klasy rozgrywkowe. Ostatecznie w Nice Polskiej Lidze Żużlowej ściga się 11 ekip.
W przyszłym roku w polskim żużlu znów mają być jednak 3 klasy rozgrywkowe. Zgodnie z założeniami, prawo startu w I lidze zapewni sobie osiem pierwszych zespołów tegorocznych zmagań NPLŻ. Aby jeździć na zapleczu elity w 2017, trzeba wyprzedzić przynajmniej jednego rywala, bo Kolejarze z Opole oraz Rawicza startują na specjalnych zasadach i wiadomo, że po sezonie wylądują na końcu 11-zespołowej stawki.
Po niedzielnej serii spotkań Polonia Bydgoszcz znalazła się pod kreską (9. miejsce, 6 punktów). Wyprzedziły ją drużyny Wandy Kraków (8 oczek) i KSM Krosno (7), które wygrały swoje mecze.
- Mimo porażki z Orłem, jesteśmy zadowoleni z postawy zespołu - mówi w rozmowie z „Expressem Bydgoskim” Władysław Gollob, właściciel ŻKS Polonia Bydgoszcz SA. - Szalę zwycięstwa na korzyść łodzian przechylili w końcówce doświadczeni, byli zawodnicy naszego klubu, którzy doskonale znali tor [Hans Andersen, Tomasz Gapiński i Robert Miśkowiak - red.]. Rozpaczy nie ma, takie jest życie.
W niedzielę Polonię czeka mecz w Krośnie. To może być kluczowe starcie w walce o utrzymanie w I lidze. Przypomnijmy, że na Sportowej nasz zespół triumfował 48:42.
- I my, i oni walczymy o przetrwanie; zapowiada się więc bardzo ciężki mecz. Oczywiście jedziemy tam po zwycięstwo - kontynuuje szef żużlowej spółki. - Myślimy już także o późniejszych, domowych meczach z Lokomotivem Daugavpils i Polonią Piła. Oba jesteśmy w stanie wygrać, to nie są zespoły tak silne, jak Orzeł. Poza tym, odnoszę wrażenie, że Łotysze spuścili ostatnio nieco z tonu. Fajnie, gdyby udało się wywalczyć w tych spotkaniach również punkty bonusowe [w Daugavpils przegraliśmy 41:49, w Pile 39:51 - przyp. red.].
- Myśli pan o wzmocnieniach? - dopytujemy.
- Na rynku nie ma już zawodników, którzy gwarantują przyzwoitą zdobycz punktową - odpowiada Władysław Gollob. - Myśleliśmy o instytucji tzw. „gościa” na pozycji juniorskiej, przyglądaliśmy się Dominikowi Kuberze z Unii Leszno, ale on też nie daje żadnej gwarancji, że będzie lepiej. W niedzielę w Toruniu zdobył 2 punkty. Poza tym, zależy mi na rozwoju bydgoskiej młodzieży. Damian Stalkowski jedzie walecznie, jest zaangażowany. To przyszłość naszego klubu.
- Ze Stalkowskim i kilkoma innymi chłopakami związałem się kontraktami na dłużej. Chcę by to nasi zawodnicy rozwijali się i nabierali doświadczenia - kończy Władysław Gollob.