Działania policji już rodzą konflikty. Monika Chlebicz, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji opowiada o kierowcy, który złożył skargę na policjantów za zabranie prawa jazdy. Kierowca jechał równolegle z policyjnym radiowozem. Twierdzi, że niespodziewanie i gwałtownie policyjny samochód zahamował przed przejściem dla pieszych. On już nie zdążył. Policjanci go dogonili i pozbawili dokumentu... - Przed pasami trzeba zachować szczególną ostrożność, niezatrzymanie się razem z innym pojazdem przed przejściem jest takim działaniem, które wszystkich nas bulwersuje - mówi Monika Chlebicz, dodając, że taki przypadek jest jednym z tych, które dają policji prawo zatrzymania dokumentu.
[break]
Ale ten przypadek nie był odosobniony w ostatnich tygodniach. „Analizy sposobów postępowania i zastosowanych rozstrzygnięć przez policjantów, pozwalają na twierdzenie, że nie zawsze są one adekwatne do stopnia zawinienia oraz okoliczności czynu” - to fragment pisma Marka Działoszyńskiego, komendanta głównego policji do komendantów wojewódzkich. W piśmie Marek Działoszyński zaleca częstsze niż dotąd zatrzymywanie praw jazdy.
Wygląda na to, że policjanci zaczęli zabierać dokumenty niemal hurtowo. Od 7 kwietnia do 1 czerwca w województwie zatrzymano już 120 praw jazdy. Skalę zjawiska widać, kiedy porówna się tę liczbę z danymi z 2013 roku - przez cały miniony rok dokumentów zatrzymano zaledwie... 22.
- Przypadki, kiedy policjant może zatrzymać prawo jazdy, wynikają z ustawy o ruchu drogowym - wyjaśnia Monika Chlebicz, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji. - To sytuacje, powodujące realne niebezpieczeństwo na drodze.
Te przypadki - oprócz pijaństwa za kółkiem - to przekraczanie podwójnej ciągłej linii, zdecydowanie nadmierna prędkość, przejazd na czerwonym świetle czy niezatrzymanie się przed przejściem dla pieszych. Dokument można też stracić, jeśli jest nieczytelny albo przekroczyliśmy liczbę 24 punktów karnych.
Zatrzymane prawo jazdy trafia do sądu, który w ciągu 14 dni decyduje o tym, czy prawko zabrać, czy nie. Na sto dwadzieścia zabranych dokumentów od 7 kwietnia sąd zdecydował o zatrzymaniu jedynie 22.