https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Policja szuka bandyty

Magdalena Ratajczyk
Poszukiwany jest młody mężczyzna, który w miniony piątek w jednym ze sklepów na Chełmińskim Przedmieściu, uderzył ekspedientkę i ukradł pieniądze z kasy.

<!** Image 3 align=none alt="Image 203407" sub="To w tym osiedlowym sklepie przy ul. Małachowskiego doszło w miniony piątek do napadu [Fot.: Adam Zakrzewski]">Policja szuka mężczyzny, który zaatakował sprzedawczynię i okradł sklep przy ulicy Małachowskiego. Poszukiwany jest młody mężczyzna, który w miniony piątek ok. godz. 20.35, w jednym z osiedlowych sklepów na Chełmińskim Przedmieściu, uderzył ekspedientkę i ukradł pieniądze ze sklepowej kasy.

<!** reklama>

Do zdarzenia doszło 11 stycznia. Sprzedawczyni w niewielkim sklepie, mieszczącym się przy ul. Małachowskiego 13/13a, obsługiwała młodego mężczyznę. Kiedy podawała mu towar, ten zaatakował ją i zabrał pieniądze z dziennego utargu.

- Poprosił o butelkę piwa, którą nastepnie uderzył mnie w głowę, gdy tylko otworzyłam kasę chcąc wydać mu resztę. Cios był silny, ale nie straciłam przytomności - wspomina napadnięta ekspedientka.

Oszołomiona uderzeniem kobieta próbowała zareagować, jednak mężczyzna zagroził jej, by tego nie robiła, bo w przeciwnym wypadku ponownie ją zaatakuje.

- Widząc, że chcę coś zrobić, zaczął mi grozić. Zapytał, czy jeszcze mi mało. Przestraszyłam się i nie próbowałam z nim walczyć. Włączyłam jednak alarm, którego dźwięk sprawił, że rabuś zaczął uciekać - mówi.

Gdy tylko napastnik zniknął za drzwiami, sprzedawczyni zadzwoniła do właściciela sklepu, a ten powiadomił policję.

Na szczęście kobieta nie odniosła poważnych obrażeń. Za to dobrze zapamiętała sprawcę rozboju, bo już wcześniej robił zakupy w obrabowanym sklepie.

- Kojarzę tę osobę, bo przed dokonaniem rabunku widziałam ją w naszym sklepie - powiedziała nam w trakcie rozmowy.

Może to oznaczać, że napastnik wcześniej odwiedzał sklep, aby przygotować się do napadu. Nie wykluczone jest również, że robił tam zakupy, bo mieszka w pobliżu.

Na razie policji nie udało się ująć sprawcy. Wciąż poszukiwani są świadkowie, którzy mogliby naprowadzić na ślad napastnika. Nie wiadomo, czy ktoś już się zgłosił, ponieważ przebieg śledztwa objęty jest tajemnicą.

- Dla dobra postępowania nie możemy na razie udostępniać informacji na temat ewentualnych świadków zdarzenia i ich zeznań - poinformowała nas Wioletta Dąbrowska, rzeczniczka toruńskiej policji.

To, że mężczyzna jest na wolności, budzi niepokój pozostałych pracowników sklepu.

- Jeśli raz udało mu się w ten sposób zdobyć gotówkę, nie wykluczone, że spróbuje po raz kolejny - martwi się koleżanka napadniętej sprzedawczyni.

Także kobieta, która została zaatakowana, nie kryje strachu przed kolejnym spotkaniem z napastnikiem.

- W tej chwili jestem na zwolnieniu chorobowym. Nie wiem jeszcze, czy po tym, co mnie spotkało, zdecyduję się na powrót do pracy - mówi i prosi o to, by każdy, kto wie coś w tej sprawie, zgłosił się na policję.

- To mały osiedlowy sklepik otoczony blokami, dlatego możliwe, że ktoś widział tego mężczyznę. Pomogłoby nawet wskazanie kierunku, w którym pobiegł - apeluje.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

z
zbych
Właściciele takich sklepików powinni zainstalować kamerkę i już by było bardziej bezpiecznie. Znajoma pracowała w takim sklepiku w Bydgoszczy też nie było kamer a złodziejstwo prawie co dzień niby nie dużo jakaś COLA owoce różna drobiazgi ale pracownice odpowiadały za to a PAN WŁAŚCICIEL miał to gdzieś.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski