Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoda wspiera budżet

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
Zdecydowanie mniej osób zgłosiło się w tym roku po odszkodowania do ZDMiKP za zniszczone przez fatalne drogi auta. Kierowcy nie wierzą w sprawiedliwość czy też stan naszych dróg tak się poprawił?

Zdecydowanie mniej osób zgłosiło się w tym roku po odszkodowania do ZDMiKP za zniszczone przez fatalne drogi auta. Kierowcy nie wierzą w sprawiedliwość czy też stan naszych dróg tak się poprawił?

<!** Image 3 align=none alt="Image 188236" sub="Chociaż po tej zimie dziur w Bydgoszczy jest mniej, to w mieście ciągle nie brakuje ulic, na których kierowcy mogą uszkodzić auto. Na zdjęciu: wyrwy w sąsiedztwie ulicy Fordońskie jFot.: Tadeusz Pawłowski">

- W styczniu 2011 roku zgłosiło się do nas prawie 400 kierowców z wnioskami o odszkodowanie za uszkodzone elementy samochodów. W styczniu tego roku było ich 45. Ta różnica dotyczy wszystkich zimowych miesięcy. O ile rok temu miesięcznie trafiało do nas kilkaset wniosków, teraz trafia ich kilkanaście - przyznaje Krzysztof Kosiedowski, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy.

Czy nagle jakość dróg uległa gwałtownej poprawie? Pogoda była niezwykle sprzyjająca? A może kierowcy stracili nadzieję, że uda im się tą drogą uzyskać jakieś odszkodowanie?

Pan Jarosław pamięta doskonale batalię, którą stoczył rok temu z ubezpieczycielem, do którego zwrócił się o odszkodowanie za zniszczone koła. - Auto wpadło w ogromną dziurę na Fordońskiej, widziałem, że obok leżało wiele kołpaków, więc takich osób ja jak było pewnie więcej. Wypadek, w wyniku którego uszkodziłem koło, miał miejsce na początku stycznia, pieniądze dostałem pod koniec maja 2011. Koszt naprawy - nie licząc kosztu moich dojazdów, telefonów, korespondencji - wyniosły 900 złotych, ubezpieczyciel wypłacił mi po ciężkich bojach 600 złotych, zaznaczając, że jak mi się nie podoba, mogę o więcej powalczyć w sądzie. Firma stała na stanowisku, że odszkodowanie wypłaca się nie za poniesione koszty, ale za zużycie części eksploatacyjnych samochodu - irytuje się bydgoszczanin.

<!** reklama>- Było nam przykro i wielokrotnie przepraszaliśmy za uszkodzone na dziurach auta, ale - chciałbym to podkreślić - nigdy nie unikaliśmy odpowiedzialności. Po to między innymi zwiększyliśmy kwotę ubezpieczenia, by kierowcy - choć czasem ze sporym opóźnieniem - otrzymali zwrot kosztów, które ponieść musieli na remonty swoich aut - zapewnia Krzysztof Kosiedowski.

To pogoda i my

Drogowcy widzą jednak poprawę sytuacji nie w zniechęceniu kierowców, ale w lepszej pogodzie i własnej pracy.

- O ile w 2011 roku mieliśmy splot niekorzystnych warunków - częste przechodzenie temperatury przez zero stopni, dużo śniegu, wilgoć, to w tym - choć mroźno - było dość sucho. To oznacza, że drogi nie ulegały takim zniszczeniom jak wcześniej - uważa Krzysztof Kosiedowski.

Zaznacza, że już w lipcu 2011 roku, by sytuacja z falą odszkodowań nie powtórzyła się, ZDMiKP zinwentaryzował największe dziury w drogach i jeszcze przed zimą je łatał.

- Pewnie niektórzy kierowcy go pamiętają, bo mimo dobrej roboty, jaką wykonuje, niezbyt go lubią. Ale na ulice trafił także nasz patcher - maszyna, która łata dziury i wykorzystuje do tego także gres, który zanim zwiąże się z nawierzchnią, często sypie się spod kół i uderza w auta. Z oszczędzonych na przetargach pieniędzy z kolei wygospodarowaliśmy również kwotę, która pozwoliła na wykonanie 13 kilometrów nowych nakładek na drogi. Całość tych działań dała pozytywny skutek w tym roku - uważa rzecznik.

Potencjalne oszczędności

Trudno jednak powiedzieć, jakie oszczędności z tego tytułu udało się zyskać. - Nasza polisa jest ważna jeszcze ponad półtora roku, obejmuje również następny sezon zimowy. Mamy jednak spory bufor bezpieczeństwa na wypadek, gdyby w przyszłym roku warunki pogodowe były bardzo niesprzyjające. Nie będzie więc potrzeby dokupienia ubezpieczenia, jak miało to miejsce w 2011 roku - zauważa Krzysztof Kosiedowski.

Polisa droga, ale warta zakupu

  • Łatanie dziur kosztuje krocie, odszkodowania za ich niełatanie - również.
  • 350 tysięcy złotych kosztowała składka ubezpieczenia na pierwsze półrocze 2011 roku.
  • 400 kierowców zgłosiło się po odszkodowanie w styczniu 2011 roku, w tym roku - tylko 45.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!