Od wczoraj więcej płacimy za miejskie
bilety autobusowe. Politycy PiS oceniają, że podwyżka nie byłaby
konieczna, gdyby inwestowano w napęd gazowy oraz promowano kartę
elektroniczną.
<!** Image 2 align=middle alt="Image 190503" >
Za papierowy bilet od piątku płacimy
20 groszy więcej, czyli nie 2,4 zł, ale 2,6. Zmieniły się także
zasady kupowania biletów u kierowców. Od wczoraj w pojazdach są
sprzedawane tylko bilety czasowe.
Radny Gustaw Nowicki z PiS wskazuje, że
MPK nie wykorzystało wszystkich możliwości, aby uniknąć
podwyżki. Jego zdaniem, fakt że w ubiegłym roku z biletu
elektronicznego korzystało niewiele ponad 13 procent mieszkańców
jest wynikiem bardzo kiepskim.
<!** reklama>
- Elektroniczna portmonetka jest słano
rozreklamowana. Mało osób z niej korzysta. Nie ma też karty
miejskiej – komentuje rajca.
Karta miejska była pomysłem na
zunifikowanie oferty różnych instytucji miejskich. Można by na nią
jeździć autobusem czy wchodzić na basen. - Prawdopodobnie nowy
stadion miejski będzie miał też inny system – sygnalizuje Gustaw
Nowicki.
Obecny kilka dni temu w Inowrocławiu
poseł Tomasz Latos, choć o inowrocławskiej komunikacji wie pewnie
mało, bo po mieście podróżuje głównie autem i to rzadko,
krytykuje zaniedbania w kwestii napędu gazowego w autobusach.
<!** Image 3 align=middle alt="Image 190504" >
- Jest problem z napełnianiem
zbiorników w autobusach. Jeśli stacja jest niewydolna, to wąskie
gardło będzie przeszkadzało w pełnym wykorzystaniu autobusów –
mówi parlamentarzysta podkreślając, że miasto powinno
przeprowadzić kalkulację. - Czy chodzi o to, aby podnosić ceny
biletów i ściągać haracz od mieszkańców, czy o to, żeby można
było taniej się przemieszczać? - pyta Tomasz Latos sugerując, że
większa reklama tańszych przejazdów na „plastik” to
jednocześnie większa liczba pasażerów, która umożliwi większe
wpływy do budżetu MPK i tym samym możliwość tańszych przejazdów
wśród inowrocławian.
Drugim sposobem na tanią komunikację
w mieście jest sieć wypożyczalni rowerów miejskich. Takowe
wprowadziły już duże miasta.
- Można wypożyczyć rower stojący z
jednym z wielu punktów, zapłacić kartą miejską, a następnie
oddać w innej stacji – podpowiada Gustaw Nowicki.