Jeśli wicewojewoda będzie korzystał w tym tempie z samochodu służbowego, do końca roku przebędzie odcinek równy obwodowi kuli ziemskiej.
- W Urzędzie Wojewódzkim w Bydgoszczy pracuje 8 kierowców. Obsługują łącznie 10 samochodów, w tym dwa dyrektorów delegatur w Toruniu i Włocławku. - Najczęściej ze służbowego auta korzystają wojewoda, wicewojewoda i dyrektor generalna. Ale poruszać się nimi mogą też inni pracownicy urzędu, jadąc na przykład w delegację. Z wyprzedzeniem składają pisemne zapotrzebowanie na auto - tłumaczy zasady korzystania z urzędowych aut Piotr Kurek, rzecznik wojewody.
Koszty tych podróży ciężko jednak precyzyjnie obliczyć. - Liczą się pensje kierowców, serwisowanie, ubezpieczenia, paliwo, ale także amortyzacja sprzętu - uważa rzecznik. Z danych przedstawionych przez urząd wynika jednak, że najwięcej w tym roku „wyjeździł” wicewojewoda Dariusz Kurzawa (21 tysięcy kilometrów).
W tyle nie pozostaje Urząd Marszałkowski w Toruniu. - Zatrudniamy trzech kierowców, mamy 15 samochodów służbowych. W tym roku przejechały ponad 180 tysięcy kilometrów. Łączny koszt wyjazdów krajowych wyniósł ponad 110 tysięcy złotych, a koszty delegacji zagranicznych naszych pracowników to ponad 69 tysięcy złotych - wyjaśnia Beata Krzemińska, rzecznik marszałka.
Najdalej, bo do Chin, zapuścił się wicemarszałek Maciej Eckardt. Był też, wraz z członkiem zarządu Bartoszem Nowackim, w Rosji. Do Słowenii poleciał też marszałek Całbecki. - Koszty zwróciła nam zapraszająca nas UE - zaznacza Beata Krzemińska.
Sporo podróżują też w toruńskim ratuszu. Tylko w tym roku na zagraniczne wojaże poszło prawie 10 tysięcy złotych, a i tak koszty wyjazdu finansowały najczęściej strony zapraszające. - Najwięcej wyjazdów prezydent Zaleski odbywa do stolicy (kilkanaście wizyt w resortach, wizyty w ramach Unii Metropolii Polskich) i do Bydgoszczy. Był też w Getyndze na uroczystościach związanych z 30-leciem współpracy obu miast. Niedawno gościł w Brukseli, na wspólnej wystawie województwa kujawsko-pomorskiego w Parlamencie Europejskim - mówi Agnieszka Pietrzak, rzeczniczka prezydenta. - W Urzędzie Miasta Torunia tak naprawdę nie prowadzi się osobnej ewidencji służbowych wyjazdów prezydenta - dodaje.
- W Urzędzie Miasta Bydgoszczy zatrudniamy siedmiu kierowców. Łączny przebieg ośmiu samochodów w tym roku to 87 780 kilometrów - mówi Anna Strzelczyk, z biura prasowego urzędu. - Auta nie są przypisane do osób, dlatego nie jest możliwe obliczenie kosztów jednostkowych podróży. Każdy z samochodów wykorzystywany jest też do codziennej obsługi urzędu - na przykład do przewożenia korespondencji czy do dowożenia dokumentów osobom starszym i schorowanym.
Bydgoscy urzędnicy wykorzystują nie tylko samochody. Z podróży lotniczych korzystał wiceprezydent Maciej Grześkowiak (Walencja, koszt - 2562 złote), Edynburg i Londyn (koszt 2036 złotych). Latał również wiceprezydent Wojciech Nowacki, (Krzemieńczuk, koszt 904 złote).