Skwer imienia Andrzeja Brończyka, legendarnego bramkarza bydgoskiego Zawiszy, decyzją Rady Miasta powstał już na osiedlu Leśnym. Na razie tylko na papierze.
<!** Image 2 align=right alt="Image 55671" sub="Wkrótce skwer poświęcony pamięci Andrzeja Brończyka ma być wizytówką osiedla, choć już teraz dla wielu mieszkańców to ulubione miejsce spacerów. Niestety, często można tu jednak spotkać amatorów piwka / Fot. Tadeusz Pawłowski">- Jakieś delegacje spacerują po parku przy Modrzewiowej, notują, debatują, a i tak nic z tego nie wynika. Kiedy będzie tam skwer z prawdziwego zdarzenia? - denerwują się nasi Czytelnicy. - Pracujemy nad tym - uspokaja radny Tomasz Rega, członek Stowarzyszenia Piłkarskiego „Zawisza” i pomysłodawca upamiętnienia naszego bramkarza. - Mamy już obiecany głaz, w jego sprowadzeniu pomoże prezydent Dombrowicz. Największy kłopot jest z projektem i materiałem na tablicę pamiątkową z brązu. Jej projekt, wykonanie, materiał - to spore pieniądze. Teoretycznie można ich poszukać w budżecie miasta, ale ta „kołdra” i tak jest krótka.
<!** reklama left>Dlatego radny apeluje do bydgoszczan o współpracę. - Cieszyłbym się, gdyby swoją pomoc przy projekcie tablicy pamiątkowej zaoferował jakiś bydgoski plastyk - nie kryje Tomasz Rega. Kibice mogą też pomóc finansowo. - Pierwsza zbiórka wśród nich mogłaby się odbyć już podczas planowanego na połowę lipca meczu towarzyskiego z mistrzem kraju Zagłębiem Lubin.
- Na Zawiszy dzieje się wiele ciekawych rzeczy. Dlatego okolica stadionu też musi być zadbana. No, a poza tym, to przecież skwer imienia Andrzeja Brończyka - mówi Ryszard Łebek, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta. - Chcemy zrobić tam alejki, zadbać o zieleń i ławeczki. Z koleją uzgadniamy postawienie ładnego ogrodzenia w miejscu obecnego betonowego płotu - zapowiada dyrektor.
Dyrektor mówi jednak bez ogródek: - Nastąpi to dopiero, gdy znajdą się jakieś dodatkowe pieniądze w kasie miasta. Poza tym teraz, gdy nadchodzi fala upałów, nie ma sensu robić nasadzeń, bo zieleń słabo się przyjmuje.