Jak czytamy w Onecie wszystko wydarzyło się kilka minut przed godz. 21 na warszawskim Mokotowie. 32-letni mężczyzna wspiął się po rynnie, by okraść jeden z zakładów kosmetycznych, mieszczący się na pierwszym piętrze budynku.
- Nie szukając innych sposobów, po prostu wybił szybę w oknie, uruchamiając alarm antywłamaniowy. Przy okazji uszkodził laptopa i drukarkę o wartości blisko 18 tys. zł. Kiedy wreszcie dostał się do wewnątrz, zabrał saszetkę, w której znajdowały się trzy próbki kosmetyków o wartości najwyżej 100 zł – relacjonuje w portalu aspirant sztabowy Robert Koniuszy z Komendy Rejonowej Policji Warszawa II.
- Próbując wydostać się z miejsca przestępstwa mężczyzna otworzył inne okno i przeskoczył na rosnące w pobliżu drzewo. Nie przewidział jednak, że jest na tyle wysokie, że trudno będzie z niego zejść. Jeszcze zanim zdecydował się na skok, na miejsce przyjechali ochrona budynku i policjanci z wydziału wywiadowczo-patrolowego. Mimo oporu mężczyzna został sprowadzony na ziemię – informuje Robert Koniuszy.
Okazało się, że Łukasz S. był nietrzeźwy. Miał ponad promil alkoholu w organizmie. Policjanci zabezpieczyli skradzione przedmioty, a mężczyznę przewieźli do policyjnego aresztu. Na miejsce wezwano właścicielkę zakładu, która oszacowała straty.
Źródło: Onet
