<!** Image 1 align=left >Rozmowa z profesorem Zbigniewem Religą, kardiochirurgiem, kandydatem na prezydenta RP
Dlaczego zdecydował się Pan kandydować na prezydenta RP, bo chyba nie dla sławy?
Kandyduję z poczucia obywatelskiego obowiązku. Zależy mi na Polsce. Wiele rzeczy mi się nie podoba, a chciałbym mieć wpływ na to, co się dzieje. Mam konkretne cele, co należy zrobić, żeby ludziom żyło się lepiej, żeby Polak był szanowanyw świecie.
Czy ma Pan pomysł na zlikwidowanie „szarej strefy” w ochronie zdrowia i innych dziedzinach życia?
Oskarżenia, prowokacje wobec lekarzy, nie są dobrym sposobem. Od lekarzy należy przede wszystkim wymagać trzymania się kodeksu etyki zawodowej. To podstawa. Należy zmienić ich warunki ekonomiczne. Mój asystent zarabia 800 złotych. Jak z tego wyżyć? Musi być wprowadzony motywacyjny system oceny lekarzy. To samo dotyczy innych zawodów
Jak ocenia Pan prezydenturę Kwaśniewskiego? Co Pan, jako prezydent, zrobiłby w pierwszej kolejności?
Prezydentura Kwaśniewskiego ładnie wygląda, ale jest bardzo pasywna. Z wyjątkiem Ukrainy, trudno powiedzieć, co konkretnego zrobił. Jako osoba związana z określoną opcją polityczną, musiał realizować jej politykę. Zwłaszcza ostatnio jest to widoczne. Jako prezydent na początku zająłbym się polityką podatkową, wprowadzeniem podatku liniowego. Bez tego niemożliwy jest wzrost gospodarczy. Druga sprawa, to walka z korupcją. Trzecia - powszechna edukacja, czyli dostęp do niej także 50-latków.