Pod spódnicą chowani?

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/walenczykowska_hanna.jpg" >Proponowane przez MEN zmiany mają wejść w życie dopiero w 2012 roku. Teoretycznie więc jest jeszcze dużo czasu, by plany oszlifować niczym diamenty. Na razie propozycje MEN to niewysokiej jakości grafit, któremu do szlachetności jeszcze bardzo daleko. Nie najlepszym pomysłem jest plan przenikania się pod względem programowym nauki w pierwszych klasach szkół różnego typu: liceów, techników i zawodówek. Nie dość, że szkoły te zatracą swój niepowtarzalny charakter, to jeszcze, prawdopodobnie, trzeba będzie obniżyć w nich poziom nauczania. Zwłaszcza w tych najlepszych - tylko tak przecież uda się prymusowi z zawodówki wejść w tryby nauczania drugiej klasy renomowanej szkoły licealnej.

Wydaje się, że cena będzie zbyt wysoka. Zapłacą ją pozostali uczniowie, szczególnie ci, którzy wybrali uznane licea z przekonania. To również zbyt duża nagroda dla tych, którzy wybiorą liceum tylko dla szpanu. Potem, po roku jazdy na „jedynkach”, spokojnie oświadczą, że zawodówka to jest właśnie to, o czym marzyli przez całe życie.

<!** reklama>Tak ustawiony system edukacji kolejny już raz uwolni młodzież od odpowiedzialności za własne wybory, a w efekcie za swoje życie. Świadomość, że można uciec przed repetowaniem klasy, czyli stratą roku, czynnikiem mobilizującym do nauki na pewno nie będzie.

Trzymanie młodzieży pod spódnicą systemu edukacji wyrządzi jej więcej krzywdy niż pożytku. Szkoda, że tak niewielu młodych ludzi pozna smak zwycięstwa, który towarzyszy dostaniu się do wyśnionej szkoły.