[break]
Na pierwszym piętrze Sądu Rejonowego w Bydgoszczy w czwartek rano było nerwowo. Na elektronicznej wokandzie wyświetliło się osiem nazwisk oskarżonych w sprawie korupcyjnej, a na korytarzu zbierali się kolejni podsądni - na liście jest pięciu policjantów ruchu drogowego z Bydgoszczy oraz trzej kierowcy. Wśród oskarżonych zobaczyliśmy też kobietę.
Zarzut nie ostał się
Podenerwowanie wzmogło się, gdy w sądzie zjawiła się ekipa telewizyjna z kamerą. Po wywołaniu uczestników rozprawy, sędzia Bartosz Jankowski przystąpił do odbierania danych osobowych od oskarżonych: Dariusza K., Dariusza S., Jana D., Joanny S., Krzysztofa C., Marcina S., Roberta T. i Tomasza W. Jeden z oskarżonych miał się spóźnić. Ostatecznie jego obecność nie okazała się niezbędna.
Sędzia zaznaczył, że na czas podawania swoich personaliów, oskarżeni mogą zażyczyć sobie wyłączenia jawności rozprawy. Z takim wnioskiem wystąpił Krzysztof C. Dziennikarze musieli na parę minut opuścić salę. Po powrocie sędzia Jankowski poinformował o kolejnej decyzji, jaką podjął: - Sąd postanowił umorzyć zarzut przedstawiony w punkcie pierwszym aktu oskarżenia Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy - stwierdził zaznaczając, że decyzję tę można zaskarżyć w ciągu 7 dni, w związku z czym sąd odroczył rozprawę.
Zarzut dotyczy Krzysztofa C., który w lipcu 2012 roku, jako funkcjonariusz Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy, miał załatwić pouczenie zamiast mandatu dla swojego kolegi, który został ustrzelony przez fotoradar straży miejskiej na ul. Jagiellońskiej. Kierowca przekroczył dozwoloną prędkość o 32 km/h. Zdaniem sądu, można było odstąpić od wymierzenia mandatu, dlatego zarzut należało umorzyć.
W policji już ich nie ma
Oskarżony C. miał także „zasłynąć” tym, że dał do przymierzenia swój policyjny mundur prostytutce na obwodnicy Bydgoszczy. Zdjęcie przedstawiające kobietę w uniformie obiegło Internet. W akcie oskarżenia mowa jest o seksie w zamian za odstąpienie od mandatów. Policjanci KMP mieli też brać od 50 do 500 zł.
Jak informuje Monika Chlebicz, rzeczniczka KWP, żaden z nich nie jest już funkcjonariuszem w służbie czynnej. Dariusz S. w chwili postawienia zarzutów miał już uprawnienia emerytalne, Krzysztof C. i Marcin S. zostali zwolnieni ze służby, a Dariusz K. i Jan D. są zawieszeni w wykonywaniu obowiązków. Następna rozprawa odbędzie się w styczniu.