Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po tragedii w Pniewitem, w której zginęła dwójka dzieci. "Pójdziemy do Ziobry"

Małgorzata Oberlan
Po tragedii miał miejsce eksperyment procesowy
Po tragedii miał miejsce eksperyment procesowy Jacek Smarz
Ojciec dzieci, które zginęły tragicznie w 2015 roku na niebezpiecznym przejeździe kolejowym w Pniewitem, zapowiada wizytę u Prokuratora Generalnego.

To nie był bezpieczny przejazd kolejowy. Obawiali się go miejscowi, w tym pani Kamila Osuch - matka zmarłych tragicznie dzieci. Osobiście zbierała podpisy pod petycją o zamontowanie na nim przynajmniej sygnalizacji świetlnej.

Tragedia w Pniewitem. Koniec ścieżki prawnej

Poważne zaniedbania w bezpieczeństwie potwierdził po tragedii raport Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych i ustalenia Urzędu Transportu Kolejowego (UTK). Sprawa skutkowała dymisją calej grupy wysokich rangą urzędników kolejowych. Przed sądem nikt z nich jednak nie stanie. Prokuratura Rejonowa w Chełmnie umorzyła śledztwo w sprawie urzędniczej odpowiedzialności za wypadek w Pniewitem w czerwcu 2015 roku. Śledczy ustalili, że droga, która przecina torowisko, formalnie... nie istnieje. Nie należy ani do gminy, ani do państwa. Nie ma więc kogo pociągnąć do odpowiedzialności. Na to umorzenie zażalenie złożył UTK. Trzy dni temu rozpatrywał je Sąd Rejonowy w Chełmnie. Wynik? Zażalenie oddalił, przychylając się do argumentacji chełmińskiej prokuratury. - Decyzja sądu jest prawomocna i formalnie zamyka teraz ścieżkę prawną. Podjęcie przez nas sprawy może być w przyszłości możliwe tylko w przypadku odkrycia nowych faktów czy okoliczności - mówi Tomasz Frankowski z Wydziału Prasowego UTK.

Zobacz:

Na Szwederowie w Bydgoszczy mężczyzna groził wysadzeniem kam...

Z takim finałem sprawy nie zamierza jednak pogodzić się Filip Osuch, ojciec tragicznie zmarłych w wypadku Zosi (4 lata) i Mateusza (7 lat). - Nie odpuścimy tej skandalicznej sprawy. Będziemy interweniować u Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry - zapowiada mężczyzna. Przypomnijmy, że do dramatu doszło 3 czerwca 2015 roku. Państwo Kamila i Filip Osuchowie z dwójką dzieci wyjeżdżali na długi weekend. Od domu zdążyli przejechać kilkadziesiąt metrów, gdy na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w auto uderzył szynobus Arrivy. Rodzeństwo zginęło na miejscu.

Niebezpieczny przejazd kolejowy w Pniewitem

Szybko prokuratorskie zarzuty niezachowania ostrożności usłyszała matka kierująca autem. Ostatecznie śledczy nie zdecydowali się jej jednak oskarżyć. Fachowe raporty wykazały później, że przyczyną wypadku było niezachowanie odpowiedniej widoczności na przejeździe. Wysoka trawa zasłaniała widok kierowcom. PKP PLK nie reagowało na zgłoszenia mieszkańców o możliwym niebezpieczeństwie, a gdy zezwoliło na podniesienie prędkości pociągów na linii, specjalna komisja nie sprawdziła bezpieczeństwa na krzyżówce. Droga prowadząca do przejazdu była w złym stanie technicznym.

Polub "Express" na Facebooku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!