Zobacz wideo: Wystraszony łoś wbiega na trasę S5 pod Bydgoszczą

Choć rozprawa w procesie dotyczącym tragicznego wypadku z czerwca ubiegłego roku została wyznaczona na piątek 7 października, to biegły w dziedzinie rekonstrukcji wypadków drogowych ma przedstawić swoją opinię w Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy dopiero pod koniec tego roku.
To Cię może też zainteresować
Sąd wyznaczył termin rozprawy na 20 grudnia. Od ekspertyzy, która ma zostać zaprezentowana na sali rozpraw, może zależeć, jak sąd oceni zachowania obu kierowców, którzy w tej sprawie zostali oskarżeni. - Kiedy wysłuchamy biegłego, stanie się też jasne, czy sąd zakończy przewód, czy też pojawią się jeszcze jakieś wnioski dowodowe w sprawie - mówi obrońca jednego z oskarżonych.
Przypomnijmy, że w wyniku kolizji dwóch samochodów, zginęła 12-letnia Wiktoria. - Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że kierujący seatem leonem wykonując niewłaściwie manewr zmiany kierunku jazdy doprowadził do zderzenia z kierującym vw passatem. W tej sytuacji - jak podkreślają śledczy - nastąpiła bowiem kumulacja fatalnych zbiegów okoliczności, którym pomogła prędkość. Najpierw niezgodny z przepisami manewr wykonał kierowca seata, potem kierowca volkswagena na tyle pechowo zboczył z kierunku jazdy, że uderzył w słup sygnalizacji. To przewracający się słup uderzył w nastolatkę i to w wyniku tego uderzenia zginęła.
W tym samym zdarzeniu ucierpiał 83-letni mężczyzna, który w procesie ma status oskarżyciela posiłkowego.
31 grudnia 2021 roku do sądu skierowano akt oskarżenia wobec dwóch kierowców, Romana S i Ryszarda M. Mężczyźnie, który prowadził vw, przedstawiono taki sam zarzut, jak temu z seata, czyli z artykułu 177.2 kodeksu karnego. Kierujący volkswagenem miał "zaniechać wykonania manewrów obronnych", co skutkowało uderzeniem w słup sygnalizacyjny. Obu grozi nawet do 8 lat więzienia.
Kiedy proces w sądzie rozpoczął się, adw. Łukasz Śmigielski, obrońca Ryszarda M. mówił: - Odzierając z emocji związanych z oczywistym tragizmem tego zdarzenia kluczowa jest tu odpowiedź na pytanie, jak daleko sięgają granice odpowiedzialności za obiektywnie zaistniałą sytuację. Można powiedzieć, że zdarzenie, do którego doszło na rondzie Inowrocławskim, miało dwa akty. Pierwszy dotyczy zachowania na drodze mojego klienta, drugi natomiast odnosi się do tego, jak zachował się kierowca drugiego auta.
Oskarżeni nie przyznali się do winy. Na pierwszej rozprawie Ryszard M. przeprosił rodzinę zmarłej dziewczynki, zaznaczywszy że w jego opinii jego sytuacja jest tak samo ciężka. Wyraził też głęboki żal, że doszło do tak tragicznego wypadku.