W lutym - po raz pierwszy od sześciu lat - ubyło osób bez pracy, licząc rok do roku, podało Ministerstwo Pracy. W skali kraju poprawa jest nieduża - to raptem 4 tysiące osób, ale takich dobrych wiadomości nie było od dawna.
[break]
Zimą wiatr w oczy
W miesiącach zimowych bezrobocie zazwyczaj rośnie. Sytuacja zmienia się dopiero na wiosnę w związku z początkiem prac sezonowych, np. w budownictwie i rolnictwie. Kryzys powodował, że osób pozostających bez pracy po okresie zimowym było coraz więcej. Teraz na rynku drgnęło.
- Faktycznie obserwujemy poprawę - ostrożnie mówi Tomasz Zawiszewski, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Bydgoszczy. - To nie są wielkie liczby, ale cieszy tendencja, której nie obserwowaliśmy od lat.
W ubiegłym roku w styczniu stopa bezrobocia wynosiła 9 procent, w lutym - 9,4 proc. Te ułamki to kilkaset osób więcej bez pracy. W 2014 w styczniu i lutym bezrobocie nie wzrosło, pozostając na poziomie 9,1 proc.
- Ważne, że pojawiły się oferty pracy w miesiącach, które do tej pory były martwe z punktu widzenia bezrobotnego - cieszy się dyrektor Zawiszewski. - Mówimy na razie o kilkudziesięciu osobach, ale to ważne. Być może niewielki wpływ na statystyki ma również dobra pogoda, ale na pewno nie jest to czynnik decydujący.
W marcu będzie lepiej?
Bydgoski PUP zakłada, że marzec będzie dobrym miesiącem - wszystko wskazuje na to, że zacznie się bardziej wyraźny spadek bezrobocia.
Z badań rynku pracy wynika, że polscy przedsiębiorcy są bardziej optymistycznie nastawieni do przyszłości. Po raz pierwszy od dawna z ich deklaracji wynika, że zatrudnią więcej ludzi niż zwolnią.
Wpływ na to na pewno będą miały duże pieniądze z Funduszu Pracy - 5 miliardów złotych, które rząd przeznaczy w tym roku na aktywne formy zwalczania bezrobocia. Problem w tym, że jeżeli koniunktura byłaby słaba, nawet te miliardy dałyby tylko krótkotrwały efekt statystyczny, a nie realny w gospodarce.
Dużo zależy od Rosji
Sytuacja wyglądałaby naprawdę nieźle, gdyby nie to, co dzieje się na Ukrainie. Niepokoje związane z sytuacją polityczną, rosnącą inflacją tam oraz w Rosji, niepewnością, co do przyszłości powodują, że zaczynają być zagrożone firmy związane z tamtymi rynkami.
- Pod względem ekonomicznym eksport do tych krajów zaczyna być bardzo ryzykowny - mówi Mirosław Ślachciak, prezes Przedsiębiorców Pomorza i Kujaw. - Nasi politycy krzyczą bardzo głośno, w przeciwieństwie do swoich kolegów z zachodu Europy. Mam nadzieję, że za chwilę nie odbije się to na polskiej gospodarce, na przykład poprzez ograniczenie dostępu do rosyjskiego rynku.
Gdyby spełnił si ten czarny scenariusz, poprawa sytuacji na rynku skończyłaby się szybciej niż zaczęła.
