Zobacz wideo: Bydgoska "drogówka" podsumowała rok 2021. Ponad 16 tys. wystawionych mandatów

W Bydgoszczy działała dwójka wyrafinowanych rabusiów. "Szopenfeldziarze", jak nazywano w przedwojennej Warszawie złodziei sklepowych, pojawili się na nagraniach monitoringów pierwszy raz kilka dobrych miesięcy temu.
Eleganccy i budzący zaufanie
Sposób działania dwóch złodziei był identyczny. Działali w galeriach handlowych w sklepach z drogimi towarami - ze sprzętem elektroniczny i wyrobami jubilerskimi. Budzili zaufanie swoim zachowaniem i schludnym ubiorem. Jeden z nich - jak wynika z zapisu monitoringów okradzionych sklepów - zawsze żywo gestykuluje, ogląda towar, udaje zastanowienie przed zakupem. Zagaduje sprzedawcę i odciąga jego uwagę. W tym czasie drugi - wyższy i młodszy - otwiera gablotkę i chowa towar za pazuchę.
Po nagraniach widać, że złodzieje doskonale zdawali sobie sprawę z obecności kamer monitoringu. Jeden z nich w pewnym momencie nawet na nią patrzy. Ale obaj mają na twarzach maseczki utrudniające ich rozpoznanie. W tym przypadku obostrzenia narzucone przez czas pandemii poszły im na rękę...
Dwa skoki w Bydgoszczy
W Bydgoszczy doszło do dwóch kradzieży ich "autorstwa" tego samego dnia - 17 sierpnia br. W jednym przypadku był to punkt w galerii Focus, w drugim - w Zielonych Arkadach.
Nagrania z monitoringu sklepowego zostały zabezpieczone przez policjantów, którzy rozpoczęli dwa osobne dochodzenia, nie wiedząc nawzajem o swoich czynnościach. Kryminalni z bydgoskiego Śródmieścia wszczęli postępowanie w sprawie kradzieży smartwatcha o wartości 1299 złotych z salonu w galerii przy przy ulicy Jagiellońskiej w Bydgoszczy. Z kolei funkcjonariusze z bydgoskiego Szwederowa prowadzili postępowanie w sprawie kradzieży złotej bransoletki o wartości niemal 6 tysięcy złotych. Zdarzenie miało miejsce w jednym ze sklepów w Zielonych Arkadach.
Mają na koncie skoki w innych miastach
Sprawa obu złodziei jest już rozwiązana. Policja, która m.in. prosiła media o nagłośnienie spraw i publikacje wizerunków poszukiwanych, we wtorek (9.02) poprosiła o wycofanie komunikatów ze stron internetowych.
Okazuje się, że złodzieje prawdopodobnie wpadli w Warszawie i z tego miasta pochodzą.
- Policja z Warszawy poprosiła nas o przekazania akt naszych postępowań. Z informacji, które mamy, wynika, że złodzieje pojawiali się też w innych miastach kraju. Jeden z nich, młodszy, już usłyszał zarzuty - informuje kom. Lidia Kowalska z zespołu prasowego bydgoskiej Komendy Wojewódzkiej Policji.