https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Płaskim korkociągiem po śmierć

Katarzyna Pietraszak, Przemysław Przybylski
Nie wiadomo, co było przyczyną wypadku, do którego doszło w sobotni wieczór. Zginął w nim Karol Kubit, pilot i przedsiębiorca z Nakła.

Nie wiadomo, co było przyczyną wypadku, do którego doszło w sobotni wieczór. Zginął w nim Karol Kubit, pilot i przedsiębiorca z Nakła.

<!** Image 2 align=right alt="Image 31797" sub="Awionetka, pilotowana przez 50-letniego Karola Kubita z Nakła, po upadku na ziemię doszczętnie spłonęła">Tragedia miała miejsce na lotnisku Aeroklubu Bydgoskiego około godziny 19.15. Ewolucje na niebie ultralekkim dwupłatowcem FK-12 „Comet” wykonywał 50-letni Karol Kubit z Nakła. Awionetka, którą sterował, była jego prywatną własnością. Drugim uczestnikiem śmiertelnej wyprawy był Janusz K., 52-letni pilot z Bielska-Białej. Nagle maszyna runęła w dół. Rozbiła się o ziemię i ogarnęły ja płomienie.

- Widziałem jego lot. Wszystkie ewolucje wykonywał prawidłowo. Prawidłowo też wszedł w korkociąg, ale nagle zaczął pikować i uderzył o ziemię - relacjonował świadek zdarzenia.

Maszyna, która uderzyła w płytę lotniska, stanęła w ogniu. Natychmiast na pomoc ruszyli strażacy. Było jednak za późno i pozostało im tylko dogaszanie samolotu, z którego prawie nic nie zostało.

<!** reklama left>- Awionetka runęła z wysokości około trzystu metrów, prawdopodobnie w końcowej fazie lądowania. Trudno przesądzać teraz, co działo się w górze - mówił na miejscu zdarzenia Paweł Frątczak, rzecznik kujawsko-pomorskiej Państwowej Straży Pożarnej.

Według policji, osoby, które obserwowały śmiertelny lot, zeznały, że samolot leciał poziomo i wpadł w płaski korkociąg, z którego już nie wyszedł.

Tuż po tragedii świadkowie zdarzenia spekulowali, że przyczyną wypadku mógł być ptak. Jeżeli zaplątał się w śmigło dwupłatowca, pilot mógł stracić panowanie nad maszyną, która znajdowała się blisko ziemi i nie było czasu na manewry. Wczoraj na bydgoskim lotnisku zjawili się eksperci z Głównej Komisji Badania Wypadków Lotniczych w Warszawie, którzy ustalą przyczyny katastrofy. Wyniki ich prac znane będą dopiero za kilka tygodni. Osobne śledztwo prowadzi policja pod nadzorem prokuratury.

- Na szczęście podczas katastrofy nie było żadnego zagrożenia dla osób postronnych - mówi nadkomisarz Jacek Krawczyk z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Do tragedii doszło podczas zamkniętego pokazu dla członków bydgoskiego klubu, pilotów z innych aeroklubów i zaproszonych gości. Obecny był między innymi Radosław Sikorski, minister obrony narodowej.

Był to wstęp do zaplanowanego na wczoraj festynu z okazji święta lotnictwa. Imprezę przygotowano z okazji 60-lecia istnienia Aeroklubu Bydgoskiego.

- Nie mogę uwierzyć w to, co się stało. To byli doświadczeni ludzie, nasi koledzy - mówił łamiącym się głosem kilka minut po wypadku Stanisław Szpera, prezes Aeroklubu Bydgoskiego.

Zaplanowany na niedzielę jubileusz bydgoskiego aeroklubu został odwołany.

» czytaj więcej 1, 2

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski