Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PiS wystraszyło się podwyżek dla urzędników [ANALIZA]

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
Poseł Łukasz Schreiber bronił proponowanych w ustawie rozwiązań, wskazując, że od wieku lat urzędnicy nie dostawali podwyżek
Poseł Łukasz Schreiber bronił proponowanych w ustawie rozwiązań, wskazując, że od wieku lat urzędnicy nie dostawali podwyżek Filip Kowalkowski/Archiwum
Kierownictwo PiS krytykuje pomysł podwyżek dla urzędników, zgłoszony przez własnych posłów. Podwyżki prawdopodobnie będą, ale nie w zapowiadanej wcześniej skali i nie dla wszystkich.

Twarzą zapowiadanych podwyżek stał się mimochodem bydgoski poseł PiS Łukasz Schreiber, który z mównicy sejmowej referował projekt ustawy. W mediach społecznościowych tak uzasadniał potrzebę ich wprowadzenia: - Rozumiem, że to sprawa niepopularna. Nieprawdą są jednak pojawiające się niektóre informacje medialne. To nie ustawa o podwyżkach dla ministrów. Wynagrodzenie ma być zależne od 4 czynników: PKB, współczynnika Giniego, średniej płacy i minimalnej płacy. Zarobki mają więc być połączone z zamożnością Polaków i koniunkturą gospodarczą. Wprowadzamy tym samym system motywacyjny. Owszem, przy obecnych wskaźnikach gospodarczych, będzie to oznaczało podwyżki. Ale zanim je wprowadzamy (w tej wersji na najbliższy rok koszt to ok. 20-25 mln rocznie) obniżyliśmy o 60 mln zarobki w spółkach Skarbu Państwa.

PRZECZYTAJ:Pięć tysięcy plus, na razie nie przejdzie... PIS wycofuje projekt podwyżek

Poseł zaznaczył, że nie jest normalną sytuacja, w której dyrektorzy generalni zarabiają więcej od ministrów. Podkreślił, że niskie płace powodują, że fachowcy, którzy mogliby wejść do rządu, za takie pieniądze się na to nie zdecydują.

- Tak, wiem, że wielu ludzi zarabia za mało i ma małe albo śmiesznie małe podwyżki. Ta sprawa wywołuje wiec zgorszenie i oburzenie. Ale czy naprawdę uważacie Państwo, że wcześniej było lepiej? Gdy prezes spółki państwowej zarabiał po 150 tys. miesięcznie, a minister 7?

Oni muszą zarabiać

- Jeśli chodzi o podwyżki dla premiera, ministrów czy wiceministrów, to nie uważam, że to zły pomysł. Ludzie na takich stanowiskach powinni zarabiać odpowiednie pieniądze - uważa poseł Kukiz ’15 Paweł Skutecki. - Chodzi też o odpowiedzialność. Przykład - w urzędach wojewódzkich mają powstać etatowe stanowiska, na których zasiądą ludzie, którzy decydować będą o podziale 12 miliardów złotych na ochronę zdrowia. Przy czym sami zarabiać będą 4 800 złotych brutto. Patrząc na to, jakimi pieniędzmi będą operować, to nie jest dobra sytuacja.

Paweł Kukiz zapowiedział, że jeśli ustawa ostatecznie przejdzie, „jego” posłowie dodatkowe pieniądze przyjmą, ale przeznaczą je na cele charytatywne.

- Już na gorąco zastanawialiśmy się nad tym, na co by te pieniądze wydać, czy na działania w terenie czy może stworzyć jakąś fundację, która mogłaby działać w szerszym zakresie? - mówi Paweł Kukiz.

Zgoda na pensję dla żony

- Co do pensji dla żony prezydenta istnieje zgoda, że powinna ją otrzymywać. Dyskusje dotyczą jedynie tego, czy powinno być to ponad 13 tysięcy złotych, moim zdaniem, jednak mniej - mówi Michał Stasiński, poseł Nowoczesnej. - Uważam, że urzędnicy najwyższego szczebla powinni zarabiać więcej. Ale przy jednym zastrzeżeniu - zredukujmy najpierw ten przerośnięty aparat urzędniczy o 30 procent, a ludziom, którzy zostaną, dajmy podwyżki. Przyznam, że chętnie zobaczyłbym większe pieniądze dla posłów, ale wyłącznie przeznaczone na prowadzenie biur. Jako jedyny poseł Nowoczesnej reprezentuję okręg i chętnie uruchomiłbym biura w Świeciu czy Tucholi, zatrudniając pracownika -chociaż na część etatu, by to biuro było dostępne dla mieszkańców, ale mnie po prostu na to z diety poselskiej nie stać - mówi Michał Stasiński.

Minister od kredek i LGBT

Poseł uważa, że trudno będzie ludzi przekonać, że ministrowie obecnego rządu powinni zarabiać zdecydowanie więcej.

Minister spraw wewnętrznych zajmuje się kolorowymi kredkami i LGBT. Coś tu chyba nie gra? - Michał Stasiński, Nowoczesna

- Minister rolnictwa zabrania obrotu ziemią, minister edukacji nie wie, kto mordował Żydów w Jedwabnem, minister środowiska to środowisko niszczy, a minister spraw wewnętrznych zajmuje się kolorowymi kredkami i LGBT. Coś tu chyba nie gra? - zastanawia się Michał Stasiński.

Tymczasem wczoraj, po medialnej burzy związanej z projektem, okazało się, że kierownictwu Prawa i Sprawiedliwości nie spodobał się pomysł podwyżek dla urzędników. Projekt ma być poprawiony i uzupełniony.

- Trzeba być naiwnym, by sądzić, że szefostwo partii nie wiedziało, jaki projekt przedstawią posłowie. Zgłaszanie rządowych pomysłów jako projektów poselskich to stała zagrywka PiS mająca między innymi na celu pominięcie konsultacji społecznych i szybkie przeprowadzenie ustaw przez Sejm. Widocznie nie spodziewali się takiej burzy w mediach - przypuszcza poseł Stasiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!