Pijana jazda to ciężkie przewinienie, nawet na rowerze. Mandat też jest teraz ciężki

Zobacz wideo: Wysokie mandaty dla kierowców na drodze S5 pod Bydgoszczą

Prawo zmieniło się od stycznia tego roku. Wprowadzono znacznie wyższe sankcje za najpoważniejsze wykroczenia oraz za przestępstwa drogowe, do których zalicza się jazdę pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Wyższe kary otrzymuje się także za jazdę po użyciu alkoholu, co jest wykroczeniem.

Za prowadzenie pojazdu mechanicznego w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym w stanie po użyciu alkoholu (0,2 – 0,5 promila alkoholu we krwi) lub podobnie działającego środka wymierzana jest kara aresztu albo grzywny nie niższej niż 2500 zł.

- Tak, ale za to wykroczenie obligatoryjnie orzekany jest także czasowy zakaz prowadzenia pojazdów, co jest kompetencją sądu, a zatem policjanci nie kończą postępowania na mandacie, ale kierują sprawę do sądu – wyjaśnia nam kom. Robert Jakubas z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Skierowaniem sprawy do sądu kończy się także postępowanie wobec kierowcy przyłapanemu za jazdę pod wpływem alkoholu, czyli sprawcy przestępstwa (powyżej 0,5 promila). W tym przypadku jednak grozi mu oprócz wysokiej grzywny (do 30 tys. zł) także przewidziane w Kodeksie karnym pozbawienie wolności do 2 lat.

- Nieodpowiedzialne zachowania rowerzystów obserwujemy zwłaszcza wiosną i latem, choć i teraz takie się zdarzają. Niektórym z nich wydaje się, że jedno, dwa piwka nie zaszkodzą i jadą dalej. A to nie tak, takie zachowane nie dość, że może wpłynąć na zagrożenie bezpieczeństwa na drodze, to także zubożyć finanse i to mocno – przestrzega Robert Jakubas.

Za prowadzenie po użyciu alkoholu lub narkotyków innego pojazdu niż mechaniczny (np. roweru, hulajnogi, zaprzęgu konnego) nowy taryfikator przewiduje wyższe niż dotąd kary. Będzie to 1000-złotowy mandat (dotąd było 300 zł).

Ten kto prowadzi rower pod wpływem alkoholu (powyżej 0,5 promila) otrzymuje mandat w wysokości 2,5 tys. zł (dotąd 500 zł).

- I na tym sprawa się kończy, chyba że policjant stwierdzi na miejscu, iż stan rowerzysty zagraża bezpieczeństwu, ewentualnie ten zachowuje się agresywnie i wtedy może skierować sprawę do sądu. Nowe prawo przewiduje za jazdę na rowerze w stanie po użyciu alkoholu co najmniej 1000 – złotowy mandat, a dla nietrzeźwego co najmniej 2,5 – tysięczny. To oznacza, że mandat może być wyższy, ale to już pozostawiamy do decyzji sądu – kontynuuje komisarz Jakubas.

Mandat w wysokości 2,5 tys. zł za jazdę po pijanemu to równowartość kary za przekroczenie dopuszczalnej szybkości o 71 i więcej km na godz., co raczej rowerzyście się nie zdarza.

Policjanci na terenie powiatu inowrocławskiego zatrzymali ostatnio trzech nietrzeźwych rowerzystów. Wpadli, bo jechali drogą publiczną typowym wężykiem. Po skontrolowaniu stanu trzeźwości okazało się, że mieli odpowiednio 1,64, 0,58 oraz 2,20 promila alkoholu w organizmie.

Najbardziej pijany jegomość, 48-latek, który jechał przez wieś Tuczno w gm. Złotniki Kujawskie, odmówił przyjęcia mandatu. Dlatego odpowie za swój czyn przed sądem. Gdyby przyjął mandat, jego budżet zubożony by został o 2,5 tys. zł, jak w przypadku dwóch innych cyklistów zatrzymanych „pod wpływem”.

Jak przypomina asp. sztab. Izabella Drobniecka, oficer prasowy komendanta powiatowego policji w Inowrocławiu - według nowych przepisów kara jaką może nałożyć sąd wzrosła z 5 do 30 tys. zł.

Co ciekawe nowy taryfikator mandatów przewiduje również karę dla innego niż kierowca czy rowerzysta uczestnika ruchu drogowego znajdującego się w stanie po użyciu alkoholu (0,2-0,5 promila), który stworzył zagrożenie, np. wszedł w miejscu niedozwolonym na jezdnię, czy choćby jako pasażer otworzył podczas jazdy drzwi samochodu.

Wtedy grozi mu mandat w wysokości 2,5 tys. zł. Taka sama kara przewidziana jest teoretycznie dla osoby pijanej (powyżej 0,5 promila), z tą różnicą, że jej sprawę policja skieruje już obligatoryjnie do rozpatrzenia przez sąd. A wtedy grzywna będzie zapewne wyższa.

Te przykłady wskazują ewidentnie, że do kieliszka nie warto zaglądać, gdy ma się zamiar usiąść za kierownicą samochodu, czy choćby roweru, ewentualnie e-hulajnogi.

Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało projekt nowelizacji prawa, zgodnie z którym właścicielowi samochodu, który zostałby zatrzymany podczas jazdy z co najmniej 1,5 promilem alkoholu we krwi, pojazd byłby konfiskowany na rzecz Skarbu Państwa. Gdyby sprawca prowadził nie swoje auto, musiałby zapłacić jego równowartość.

W całym 2021 roku kujawsko-pomorska policja drogowa zatrzymała 3 tys. 138 pijanych kierowców, tj. o 243 więcej niż w 2020 roku (wzrost o 8,3 proc.). Zatrzymano także 3 tys. 079 kierowców prowadzących po użyciu alkoholu, tj. o 940 więcej (wzrost o 43,9 proc.).

Na koniec przypomnijmy, że w więzieniach i aresztach śledczych naszego regionu (wraz z powiatem chojnickim) kary za przestępstwa w komunikacji drogowej odbywa około 600 osób. Ta liczba nie zmienia się od lat.