Znajomy bydgoszczanin pod koniec grudnia pomógł ominąć latarnię starszej pani, która poruszała się ul. Świętej Trójcy przy pomocy balkonika. Kobieta szła zgodnie z kierunkiem jazdy samochodów, odwracała się co chwilę, była tak przestraszona, że bała się wejść na jezdnię. Kiedy robiliśmy tam zdjęcia pani idąca z wózkiem dziecięcym po drugiej stronie ulicy prosiła nas, żeby zrobić w końcu porządek z latarnią-przeszkodą zanim dojdzie do tragedii.
Ustaliliśmy, że latarnia-przeszkoda należy do miasta. Katarzyna Muszyńska, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy poinformowała "Express Bydgoski" we wtorek, 7 stycznia 2025 roku, że:
- Zawężenie chodnika we wskazanej lokalizacji nastąpiło na skutek zabudowy narożnika ulic Św. Trójcy - Czartoryskiego nowym obiektem mieszkalnym. Prywatny inwestor, przed realizacją inwestycji, podpisał z Miastem umowę, na podstawie której był zobligowany do przebudowy fragmentów infrastruktury drogowej, m.in. chodnika i wykonania zjazdu na swoją posesję. W trybie pilnym zweryfikujemy, dlaczego realizacja nowego chodnika nie została dotąd wykonana, pomimo prawdopodobnego zakończenia prac budowlanych przy budynku.
Rzeczniczka ZDMiKP zapewniła nas też, że "aby zabezpieczyć odpowiednio ruch pieszych we wskazanej lokalizacji na czas prowadzonych wyjaśnień, w trybie pilnym wprowadzone zostaną tymczasowe wygrodzenia na jezdni, zapewniające bezpieczne przejście".
I już w środę, 8 stycznia przed południem takowe się pojawiły na ulicy Świętej Trójcy przy skrzyżowaniu z ul. Czartoryskiego. Piesi z seniorami na czele i osobami idącymi z dziecięcymi wózkami mogą bezpiecznie omijać latarnię-przeszkodę bez wchodzenia na jezdnię.
Teraz czekamy na wyjaśnienia, dlaczego prywatny inwestor, który w myśl umowy podpisanej z miastem był zobligowany m.in. do przebudowy chodnika nie uczynił tego.
