Wprawdzie jeszcze w ostatnich latach II Rzeczypospolitej próbowano regulować ruch w Bydgoszczy za pomocą mechanicznych znaków (ustawiono je na skrzyżowaniu najbardziej ruchliwych ulic Gdańskiej i Dworcowej), jednak na pierwsze sygnały świetlne przeznaczone dla ruchu w naszym mieście trzeba było czekać aż do początku lat 60. ub. wieku. Wówczas najbardziej newralgicznym miejscem był wylot Alej 1 Maja (obecnie ul. Gdańskiej) w ul. Jagiellońską i Czerwonej Armii (dzisiaj Focha). To on został przewidziany na miejsce montażu pierwszej stałej sygnalizacji świetlnej w naszym mieście, przeznaczonej i dla kierowców, i dla pieszych. Wcześniej w godzinach szczytu ruch w tym miejscu sterowany był przez milicjantów z „drogówki”. Z upływem lat czas ich pracy wydłużał się, bowiem motocykli, jak i samochodów, przybywało.
Światła warte fortunę
Montaż świateł zaplanowano na jesień 1962 roku. Zamówiono je w specjalizującej się w produkcji sygnalizatorów warszawskiej spółdzielni „Elektromontaż”. Zestaw dwóch kompletów, z których każdy liczył po cztery sprzężone ze sobą sygnalizatory, kosztować miał aż 150 tys. złotych. Prezydium Miejskiej Rady Narodowej uznało jednak, po wycieczce radnych do Warszawy celem zapoznania się z działaniem świateł ulicznych na miejscu, że wydatek nawet takiego rzędu jest dla Bydgoszczy konieczny.
Pięć nowych przejść
Światła dla pieszych i kierowców na wylocie Al. 1 Maja przy ówczesnym pl. Zjednoczenia założone zostały w grudniu 1962 r. Cieszyły się one ogromnym zainteresowaniem, niektórzy bydgoszczanie przyjeżdżali tu z odległych części miasta, aby po kilka razy „dla przyjemności” przejść się „na światłach” przez ulicę. Na 1963 r. zapowiedziano montaż sygnalizatorów w 5 punktach miasta: skrzyżowaniu Śniadeckich i Krasińskiego z Al. 1 Maja, Dworcowej z Kr. Jadwigi, Krasińskiego i 3 Maja, Olszewskiego (dziś Kordeckiego) i Świer-czewskiego (Św. Trójcy) oraz Al. 1 Maja i al. Mickiewicza.