MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsza taka żużlowa majówka bez Tomka Golloba

Marek Fabiszewski
Marek Fabiszewski
W środę fani Tomka Golloba pobiegli na torze bydgoskiej Polonii w specjalnej „Wielkiej Sztafecie dla Mistrza”.
W środę fani Tomka Golloba pobiegli na torze bydgoskiej Polonii w specjalnej „Wielkiej Sztafecie dla Mistrza”. Tomasz Czachorowski
Nasz cotygodniowy komentarz. Temat mógł być tylko jeden. Jesteśmy z wizytą na torze bydgoskiej Polonii, w 10. Wojskowym Szpitalu Klinicznym i wszędzie tam, gdzie kibice trzymają kciuki za Mistrza.

Wypadek Tomasza Golloba 23 kwietnia w niedzielny poranek w Chełmnie na motocrossie wstrząsnął żużlowym środowiskiem. Ale nie tylko nim.

To co się wydarzyło z bydgoskim żużlowcem poruszyło też ludzi z innych dyscyplin. Bo Tomasz Gollob, to takie nasze wspólne dobro, jak kiedyś Adam Małysz, Robert Kubica (którego brawura w rajdzie wykluczyła z Formuły 1), czy teraz Anita Włodarczyk, Kamil Stoch, Rafał Majka, Michał Kwiatkowski, albo Robert Lewandowski.

Solidarność z zawodnikiem w realu i w mediach społecznościowych - hasła typu „Tomek, jesteśmy z Tobą!”, „Mistrz jest jeden” - są jak najbardziej zrozumiałe. Przecież Tomek dostarczał nam wszystkich niezapomnianych wrażeń, startując w cyklu Grand Prix. Gdy jechał - nieważne, czy byłeś fanem z Zielonej Góry, Wrocławia, Leszna, Gorzowa czy Torunia - wszyscy byli bydgoszczanami, Polakami.

Sam tego doświadczałem wielokrotnie. Kiedyś razem z kolegami służbowo na praskiej Markecie, ale przeważnie w każdą sobotę z Grand Prix wspólne oglądanie w pubie. To była atmosfera! Godzina 19.00 i nic innego się nie liczyło...

Tomasza Golloba na torze już nie zobaczymy, więc można uznać, że pewna epoka się skończyła. Można gdybać, polemizować czy ten motocross był potrzebny Tomkowi, ale skoro robił to całe życie, to dlaczego nie miałby tamtej niedzieli?

Co za paradoks! Tyle razy upadał na torze - niekiedy w okropnych okolicznościach, na pełnym gazie - i wychodził z tego cało. No, może nie cało, ale o własnych nogach. A tu taki sobie zjazd z górki i wypadek, który postawił na nogi wszystkich, który byli i są fanami talentu Tomka.

Pech, nieszczęśliwy wypadek, czy może coś więcej? Bo już znajdują się poszukiwacze jakiejś „brzozy”, sympatycy spiskowych teorii, są wycieczki w kierunku organizatorów motocrossowych zawodów.

Okoliczności wypadku wyjaśnia prokuratura. Ale powinna zająć się też czymś innym. Cytatem z „AH 33” na polewaczce w niedzielnym meczu na Sportowej pomiędzy Polonią i Stalą Rzeszów (46:44). Z podpisu wynika, że z tymi słowami identyfikuje się ojciec Tomka, „Papa” Gollob. Sięganie po taki „autorytet” i w takich okolicznościach? Ale to już temat na inny komentarz.

Ciekawie do sprawy wypadku odniosła się Justyna Kowalczyk. Nasza mistrzyni narciarska uważa, że tak z boku „trudno jest wejść w myśli sportowca, który w swojej dyscyplinie potrafił osiągnąć mistrzostwo. Kogoś, kto uważa, że granice są tylko po to, by je przekraczać”.

Polska biegaczka zauważa, że wcześniej podobna krytyka spotkała Roberta Kubicę, który „przez słabość do rajdów złamał sobie karierę w Formule 1”.

„I mistrzom takim jak Robert i Tomasz po prostu ufam. Wiem, że po coś to robili. Gdyby od zawsze nie mieli otwartej głowy na próby i szukanie nowych rozwiązań, nigdy by nie osiągnęli tyle, ile osiągnęli” - napisała w felietonie dla „Gazety Wyborczej”.

I dodała: "Nie bądźmy hipokrytami. Nie tylko sportowcy są ryzykantami. Rozwalić się można równie dobrze na własnych schodach.

POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!