https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pierogi po żydowsku w bydgoskim sosie

Wojciech "Szczapa" Romanowski
Nie chce już mi się słuchać ciągłego narzekania na to, że w Bydgoszczy nie ma gdzie dobrze zjeść.

Nie chce już mi się słuchać ciągłego narzekania na to, że w Bydgoszczy nie ma gdzie dobrze zjeść. Mam dosyć tego wiecznego porównywania naszego miasta do Gdańska, Krakowa, Wrocławia czy nie daj Boże Torunia. Wyrażam swój głośny i zdecydowany sprzeciw. A wszystkim malkontentom radzę przeczytać mój kulinarny manifest i dobrze zapamiętać.
W życiu felietonisty tak już jest, że najlepszą inspiracją staje się życie. W ostatnim czasie wraz z moim przyjacielem wybrałem się do dwóch bydgoskich restauracji. Obie zachwyciły nas nie tylko swoim menu, ale też profesjonalizmem właścicieli, ciekawym pomysłem i oryginalnością. W obu - piszę to z bólem serca - nie odnotowałem tłoku. I zadałem sobie pytanie, na które nie potrafię znaleźć odpowiedzi: „Dlaczego”?
Restauracja pierwsza to "Ziemia Obiecana" przy ul. Słowackiego. Miejsce - w sercu miasta, bo przecież urokliwa kamienica Radia PiK nie leży na peryferiach. Wystrój - gustowny, ze smakiem i dbałością o detal. Czekając na danie można na przykład przeczytać żydowskie dowcipy, albo mądrości. Czas mija szybko i mądrze. Wszystko to przesiąknięte tradycją nie tylko tą wielką, historyczną, ale i rodzinną. Aż pachnie miłością do Bydgoszczy, tej przedwojennej, za którą rzekomo wszyscy tak tęsknimy. Karta - pełna przysmaków kuchni nie tylko żydowskiej, ale i polskiej, albo mieszanej. Weźmy dla przykładu karpia. Nikt na świecie nie potrafi przygotować i podać tej ryby tak, jak Polacy i Żydzi. To danie połączyło nasze narody już na zawsze. W „Ziemi Obiecanej” podają takiego karpia, że trudno się oderwać. Albo inne danie, już dużo bardziej charakterystyczne dla Bliskiego Wschodu - Humus. Pasta z ciecierzycy z majonezem, sałatą i grzanką. Niebo w gębie. Podobnych smakołyków znalazłem w karcie przynajmniej kilkanaście. Obiad smakował wyśmienicie, a w tle z głośników muzyczka klezmerskiej kapeli.
W czym więc problem? W tym, że oprócz mnie i mojego przyjaciela w całej restauracji zajęty był jeden stolik. Uspokajam wszystkich sceptyków - nie z powodu cen. Te są wyjątkowo przystępne.
Podobnie jak w „Pierogarni Bydgoskiej” przy ul. Dworcowej 37. Pierwszy raz usłyszałem o tej knajpie od mistrza Adama Gesslera. Wiadomo, że Gessler akurat w sprawach kulinarnych, nie może się mylić. Uwierzyłem więc mu na słowo, że mamy w Bydgoszczy najlepszą w Polsce pierogi i poszedłem je posmakować. Co przeżyłem? Coś, czego długo nie zapomnę. Przypomniały się czasy dzieciństwa, kiedy mama z babcią lepiły cudowne, swojskie pierożki z serem, truskawkami, śliwkami, leniwe i wiele, wiele innych. Polane roztopionym masełkiem, posypane cukrem. Żadnych mrożonek, chemii i wynalazków. A oprócz mnie w całej knajpie ....może trzy osoby.  Znów uważny czytelnik zapyta: „Tak drogo?”. Spieszę z odpowiedzią: Dużo taniej niż u konkurencji na tej samej ulicy oferującej rozmrożony wyrób pierogopodobny z nutą zapachową kebaba.
Co będzie dalej? Nie wiem. Nie mam pojęcia, czy właścicielom obu opisanych wyżej restauracji wystarczy siły i determinacji, czy może rzucą w cholerę ten niewdzięczny biznes i mało wdzięczne miasto. Bywałem w żydowskich knajpach w Lublinie, Łodzi, o Krakowie nie wspominając. Zawsze walka o stolik, zawsze tłum ludzi - młodych, starszych, ciekawych. A u nas? Pizza i kebab albo spaghetti i Mc Donalds.  I to nieznośne narzekanie. Dlaczego w Toruniu mogą, a w Bydgoszczy nie? Dlaczego we Wrocławiu jest tysiąc knajp, a w Bydgoszczy może 50? Właśnie dlatego. Bo sami się sprowadzamy do roli prowincji. Nie doceniamy tego, co mamy najlepszego, oryginalnego, wręcz światowego. I potrafimy tylko narzekać, zamiast wziąć sprawy w swoje ręce. Sami jesteśmy sobie winni.
Smacznego!

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
JesDeeltvep
I tak spróbował ?
qqqsssrrrfffggg
s
sprawdzam
" to "Ziemia Obiecana" przy ul. Słowackiego" No, to zły adres!
p
pyszne
Bydgoszcz ul. Dworcowa chyba 75 stary dobry Bar Mleczny, a w nim przepyszne pierogi leniwe. Zawsze tu zaglądam przed odjazdem pociągu. Porcje tak duże, że podwójnych nie da rady zjeść choć by się chciało.
M
M.
Wojtku, zgadzam się co do:
ciekawej lokalizacji restauracji
sympatycznej (na szczęście obecnie granej znacznie ciszej) muzyki nie tylko klezmerskiej
jako-takiego wyboru w karcie
odświeżonego i ciekawego wystroju z ciepłym klimatem.
Natomiast zdecydowanie po wielu próbach nie zgodzę się z twierdzeniem o wysokiej jakości i smaku potraw. Do tej pory jedynie polędwica po żydowsku smakowała, ale to był początek tejże restauracji ... przykre, że nawet coś tak prostego do przygotowania jak dobry sok ze świeżych owoców przerasta możliwości tego lokalu... czegoś takiego jeszcze nigdzie nie miałem nieprzyjemności spróbować...

niestety... samo posiadanie restauracji nie załatwia sprawy...
tęskno troszkę za Meluzyną, starą Meluzyną, tą sprzed kilku lat...
j
jasiu
A kasztany na placu Pigalle
s
smakosz
najlepsze pierogi są w Fordonie na ul Rupniewskiego Pierogarnia Galage po prostu rewelacja
s
staha54
Dzięki, idę więc dziś na pierogi na Dworcową :)
l
lubliniak
Mieszkam na stałe w Lublinie, na starym mieście są trzy restauracje żydowskie i nigdy nie ma w nich tłoku. Po co wypisywać dyrdymały?
A
ANTONI NUDA
Jedzenie dobre i ładnie podane pozdrawiam właściciela z BMW

p.s .....

Więcej ziemniaczków w tej cenie proszę do porcji obiadowych ...
p
pałas
Szczapa jesteś rozpoznawalny i wtedy... masz drzwi otworem. Pozdrawiam.
m
mama
tak właśnie...wzięłam sprawę w swoje ręce...i sama lepię pierogi dla rodziny
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski