Pielęgniarki chcą podwyżek. Ubrane na czarno wyraziły swój sprzeciw

Protest miał wymiar symboliczny. Nikt nie strajkował, nikt nie odchodził od łóżek pacjentów. W samo południe część pielęgniarek, zrzeszonych w Ogólnopolskim Związku Pielęgniarek i Położnych, założyła po prostu czarne koszulki i rozdawała pacjentom ulotki, informujące o problemach zawodowych tego środowiska.
[break]
Czarny protest miał zasięg ogólnopolski. Zaczął się w samo południe i trwał przez godzinę. Objął wszystkie szpitale w naszym województwie, prócz placówki w Grudziądzu, w której pielęgniarki pracują na kontraktach i nie są zrzeszone w OZZPiP.

W Szpitalu Uniwersyteckim nr 1 w Bydgoszczy, który odwiedzili nasi reporterzy, w proteście brała udział m.in. przewodnicząca bydgoskiej komórki OZZPiP, Halina Peplińska.

- W najbliższych latach odejdzie na emeryturę ponad 100 tysięcy pielęgniarek. W tym czasie przygotuje się do zawodu zaledwie piętnaście tysięcy nowych. Kto wypełni tę lukę? Pacjenci pozostaną bez opieki - mówiła Halina Peplińska.

Jak wynika z materiałów informacyjnych, które wczoraj wręczały protestujące w Polsce, na tysiąc pacjentów przypada średnio 5,2 pielęgniarki, podczas gdy średnia w Europie to 11,57.

- W naszym województwie jest jeszcze gorzej. Nasz wskaźnik to 4,5 pielęgniarki na tysiąc pacjentów - podkreśliła Peplińska.
Średnia wieku pielęgniarek i położnych w Polsce wynosi ok. 48 lat. W tej chwili w zawodzie pracuje ponad 177 tysięcy pielęgniarek. Wkrótce blisko połowa z nich odejdzie na emeryturę. Tylko 26 tysięcy jest poniżej 35. roku życia.

Pacjenci na ogół przyjmowali ze zrozumieniem postulaty pielęgniarek. Nie wszystkim jednak czarny protest przypadł do gustu. Najwięcej do powiedzenia miały salowe.

- Owszem, niektóre dziewczyny ciężko pracują. Ale niech nie przesadzają. My nie miałyśmy podwyżek od 10 lat, a one co chwilę jakieś dostają - powiedziała naszemu reporterowi jedna z salowych.