Polska jedyny medal zdobyła w skokach narciarskich. Na normalnym obiekcie brąz wywalczył Dawid Kubacki. Choć biorąc pod uwagę miesiące poprzedzające rywalizację w Pekinie, krążek wydawał się mało realny. Kamil Stoch leczył kontuzję, Piotr Żyła i Kubacki mieli przerwę w treningach z powodu zakażenia koronawirusem (chorobę przeszli bezobjawowo). Nasz medalista w tym sezonie ani razu nie był w top 10 w konkursach Pucharu Świata!
Pod względem dorobku medalowego, to najgorsze igrzyska w tym wieku. Ale też były one szóstymi z rzędu, z których Biało-Czerwoni wrócili z krążkiem. Od Innsbrucku w 1976 r. do Nagano w 1998 r. (siedem imprez) wracali z pustymi rękami. Na co jednak warto zwrócić uwagę przy kręceniu nosem na marny dorobek medalowy, to miejsca punktowane, czyli do ósmego włącznie. A takich Polacy zajęli aż 13 (drugi wynik w tym wieku, lepiej było tylko w Soczi w 2014 r.)
- Niewątpliwie igrzyska mogły być dla nas lepsze - nie krył w rozmowie z Polskim Radiem 24 Kamil Bortniczuk. - Ale Piotrowi Michalskiemu niewiele zabrakło do dwóch medali, Kamil Stoch też był blisko. Gdyby im się udało, z perspektywy kibica mówilibyśmy o udanym starcie. W każdym razie zarówno polskich sportowców, jak i przedstawicieli związków sportowych poprosiłem o pogłębioną analizę i przygotowanie raportów. Na ich podstawie będziemy podejmować decyzje dotyczące finansowania danych dyscyplin i sportowców w przyszłości - wyjaśnił Minister Sportu i Turystyki.
Przypomnijmy, że Michalski na początku roku został mistrzem Europy w łyżwiarstwie szybkim na 500 m. W Pekinie na tym dystansie zajął piąte miejsce, ale do podium zabrakło mu zaledwie 0,03 sek. Z kolei na 1000 m był czwarty, brązowy medalista był od niego szybszy 0,08 sek.
