Paweł Wojciechowski w eliminacjach odpadł na wysokości 5.55. Po rywalizacji nie ukrywał rozczarowania. - Walka z wysokością 5.50 to nie to, z czym chciałbym się mierzyć. Poświęcę wszystko w tym ostatnim roku, aby powalczyć o Igrzyska w Paryżu i tam chciałbym zakończyć karierę. Przede mną ostatni sezon halowy i letni, a potem trzeba zająć się życiem - powiedział Wojciechowski po nieudanych eliminacjach w Budapeszcie.
Do finału MŚ w Budapeszcie zakwalifikowali się dwaj pozostali Polacy: Piotr Lisek i Robert Sobera. Były mistrz świata z Zawiszy zapowiedział, że przyszłoroczne Igrzyska Olimpijskie będą jego ostatnią wielką imprezą. - Marzę o skokach na 5,80. Chcę się pożegnać z poczuciem, że umiałem latać. Nie jako przegrany. Największą motywacją dla mnie jest mój syn i chciałbym, żeby jeszcze na igrzyskach zobaczył tatę w telewizji - dodał bydgoszczanin.
Paweł Wojciechowski ma 34 lata i jest jednym z najbardziej utytułowanych lekkoatletów w historii bydgoskiego sportu. Jego największym sukcesem jest mistrzostwo świata w Daegu w 2011 roku, cztery lata później w Pekinie dorzucił brąz. Był także halowym mistrzem Europy, wicemistrzem kontynentu na otwartym stadionie, dwukrotnie wygrywał światowe igrzyska wojskowe, pięć razy triumfował w mistrzostwach Polski.
Norbert Kobielski (MKS Inowrocław) zajął 10. miejsce w konkursie skoku wzwyż. W eliminacjach wyrównał rekord życiowy na otwartym stadionie (2.28), w finale niewiele brakowało mu do zaliczenia 2.29. - Czułem, że wszystkie te próby były bliskie i wszystkie były do siebie podobne. Jednak miałem zły rytm i to właściwie zadecydowało tym, że nie udawało się skoczyć - podsumował Kobielski.
Na podium Włoch Gianmarco Tamberi Amerykanin JuVaughn Harrison i Katarczyk Mutaz Essa Barshim.
