Zobacz wideo: Tir załadowany po sufit wyjechał z Bydgoszczy do Lwowa
Samodzielne mieszkanie i szansa na znalezienie pracy to były dwa najważniejsze marzenia niezwykłej bydgoszczanki, Pauli Rakowskiej z Zespołem Downa, bohaterki telewizyjnego programu Down the Road. W grudniu ubiegłego roku opisywaliśmy jak spełnia się pierwsze z nich. Paula wprowadziła się wówczas do własnego mieszkania na osiedlu Industria, na Londynku. Przypomnijmy: Industrię budowała bydgoska firma Moderator, która zaproponowała Pauli oraz jej mamie zamianę ich dotychczasowego lokum na nowe. Panie wprowadziły się do osobnych mieszkań.
Od przeprowadzki mijają 3 miesiące. Jak sobie radzi Paula? - Dzięki mieszkaniu i pracy czuję prawie spełniona. Do pełni szczęścia brakuje mi jeszcze rodziny, męża i dziecka, ale z tym może być różnie, niestety - przyznaje Paula.
Wcześniej była wolontariuszką w Centrum Kultury Pomorzanin przy ul. Gdańskiej. Po otwarciu Pomorzanina po zimowej przerwie wróciła tam w tej samej roli. Dostała też pracę w salonie fryzjerskim.
- W moim mieszkaniu mieszka mi się bardzo dobrze, choć trochę trwało, zanim się przyzwyczaiłam do nowego miejsca, do tego, że jestem sama. Dobrze sobie radzę ze wszystkimi obowiązkami. W tygodniu mam dietę pudełkową, ale w weekendy sama gotuję. Sprzątam, wynoszę śmieci, chodzę na zakupy. Mama nie wtrąca się do mojego gospodarstwa domowego, płaci jedynie rachunki - opowiada Paula.
Mamie Pauli, pani Beacie, jest trochę trudniej przyzwyczaić się do nowej sytuacji. - Zmieniłam mieszkanie na mniejsze, zmieniłam dzielnicę i straciłam "współlokatorkę". Najtrudniejsze jest zaakceptowanie faktu, że nie mieszkamy już we dwie i nie mogę tak po prostu uchylić drzwi i zajrzeć do jej pokoju. Paula jest obok, ale to jednak oddzielne mieszkania. Wiem jednak, że czas odciąć pępowinę - mówi Beata Rakowska.
Paula potwierdza, że z mamą widzi się dużo rzadziej, ale zawsze, gdy ma jakiś problem, to wie, że mama jest tuż za ścianą i może na nią liczyć. - To jest idealne rozwiązanie - stwierdza Paula, która w swojej nowej sytuacji widzi same plusy: dużo łatwiej pisze jej się książkę i teksty, bo ma spokój i może się skupić. Lepiej też ćwiczy jej się śpiew, gdy wie, że nikomu nie przeszkadza.
O Pauli Rakowskiej można przeczytać też TUTAJ.
Jej mama dodaje: - Mam mądrą i samodzielną córkę. To świadoma, młoda kobieta, potrzebująca własnej przestrzeni i prywatności, żeby mogła uwierzyć w siebie i być szczęśliwa. A ja muszę zaakceptować nową rzeczywistość. Jestem szczęśliwa widząc szczęście Pauli i to, jak świetnie sobie radzi. Mieszka sama, dba o swoje mieszkanie, robi zakupy, pracuje. Do niedawna były to nieosiągalne marzenia. Dlatego powtarzam, że o marzeniach trzeba mówić głośno i nigdy nie mówić "nigdy".