Zobacz wideo: Złodzieje specjalizujący się w kradzieżach Nissanów Qashqai zatrzymani

„Pozbądźmy się pasożytów, won do Jewropy, won!”, „lewackie pier...y elektorat”, śmierć wrogom ojczyzny" i „ścierwo” - takie określenia padały w jednym z najnowszych internetowych nagrań patostreamera Wojciecha O., który w miniony piątek wyszedł z aresztu. Wojciech ostrzega swoich przeciwników, że nie będzie u niego dla nich „żadnej tolerancji”.
Ma zakaz zbliżania się i dozór policji
Jak wyjaśniał sąd, areszt Wojciechowi O. uchylono, bo treść zarzutów i obecny etap postępowania nie pozwalają, aby stosować taki środek zapobiegawczy. Wojciech O. musi raz w tygodniu stawiać się na komisariacie policji, sąd zakazał też zbliżania się na odległość mniejszą niż 50 metrów do dwóch osób pokrzywdzonych - posłów.
Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych wysłał do Sądu Okręgowego w Bydgoszczy i prokuratury informację o działaniach "jaszczura" po opuszczeniu aresztu. "Dwa dni od opuszczeniu zakładu karnego prorosyjski narodowiec Wojciech O. zaczął publicznie grozić swoim przeciwnikom politycznym czyli osobom o lewicowych poglądach. To poważne przestępstwo za które art 119 kodeku karnego za które przewiduje się karę do 5 lat pozbawienia wolności" - podkreśla na swoim profilu OMZRiK.
Bydgoski sąd może znowu aresztować
- Jeżeli do sądu trafią jakiekolwiek informacje na ten temat, sąd je przeanalizuje pod ewentualnym kątem zmiany obecnych środków zapobiegawczych. Do tej pory nie ma terminu posiedzenia w tej sprawie - mówi sędzia Krzysztof Dadełło, rzecznik Sądu Okręgowego w Bydgoszczy.
W sądzie nie przyznał się do winy
Wojciech O., znany pod pseudonimem Aleksander J., trafił do aresztu na początku lutego tego roku, po tym, jak podczas manifestacji na Starym Rynku w Bydgoszczy groził śmiercią posłom. W wulgarny sposób sprzeciwiał się projektowi ustawy zakładającemu m.in., że pracodawcy będą mogli żądać od pracowników podania informacji o negatywnym wyniku testu na koronawirusa.
Patostreamer jest oskarżony o nakłanianie do przemocy wobec polityków i nawoływanie do tworzenia listów gończych za dziennikarzami. Groził między innymi Pawłowi Olszewskiemu, bydgoskiemu posłowi PO, wymachując pałką przy słowach "to jest kij na poselski ryj" i ostrzegając o zniesieniu memorandum na karę śmierci.
Wojciech O. w bydgoskim sądzie nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Stwierdził, że prokurator przedstawiała jego słowa w "innym kontekście".
"Jaszczur" z Marcinem O. utworzył rodzaj organizacji o nazwie Rodacy Kamraci. Głośno o organizacji zrobiło się po listopadowym wiecu w Kaliszu w ub. roku. Marcin O. i Wojciech O. spalili wówczas kopię statutu kaliskiego, aktu prawnego nadanego średniowiecznym Żydom. W wiecu brał udział również Piotr R., skazany niegdyś za spalenie kukły Żyda. Zgromadzeni skandowali „nie odpuszczę sk...nom” oraz „śmierć Żydom”.
Po wiecu w Bydgoszczy, podczas którego grozili posłom śmiercią, zawiadomienie do prokuratury złożył Paweł Olszewski. W minionym tygodniu Marcinowi O., który twierdził, że jedynie powtarzał słowa Wojciecha O., bydgoski Sąd Okręgowy przedłużył areszt o następne trzy miesiące.
Wojciech O. krzyczy pod Zakładem Karnym we Włocławku
Nie dalej jak w środę (18.05) Wojciech O. pojawił się pod murami Zakładu Karnego we Włocławku, w którym przebywa Marcin O. Na filmiku krytykuje wydatki państwa na osadzonych i krzyczy w stronę ZK: "Marcin O.! Wyłaź! Do roboty!".