Za rezolucją głosowało 513 europosłów, 148 było przeciw, a 33 wstrzymało się od głosu.
Dzień wcześniej eurodeputowani odrzucili ponad 100 poprawek do projektu autorstwa m.in. frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów oraz grupy Tożsamość i Demokracja. Przyjęto z kolei 12 poprawek doprecyzowujących projekt autorstwa innych grup.
Zgodnie z przyjętym dokumentem, w naszym kraju dochodzi do ciągłego pogarszania się stanu demokracji, rządów prawa i praw podstawowych.
W dokumencie czytamy, że obawy PE dotyczą: funkcjonowania systemu legislacyjnego i wyborczego, niezależności sądownictwa i praw sędziów oraz ochrony praw podstawowych, w tym praw osób należących do mniejszości.
Wezwano w nim Radę Europejską i Komisję Europejską do powstrzymania się „od wąskiej interpretacji zasady praworządności” oraz zaapelowano, aby wykorzystać w pełni możliwości procedury przewidzianej w art. 7 ust. 1 Traktatu o funkcjonowaniu UE. Chodzi m.in. o odebranie unijnych funduszy.
W rezolucji pojawia się apel do rządu polskiego o przestrzeganie „wszystkich postanowień dotyczących praworządności i praw podstawowych, zapisanych w traktatach, Karcie Praw Podstawowych Unii Europejskiej, Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i w międzynarodowych normach odnoszących się do praw człowieka, a także o podjęcie bezpośredniego dialogu z Komisją".
Autorzy dokumentu wzywają też polski rząd do "szybkiego wdrożenia orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz do poszanowania nadrzędności prawa Unii".
- Miejsce na geograficznej mapie Europy to za mało żeby być Europejczykiem. Do tego trzeba być wiernym europejskim wartościom, a mentalność sowieckiego zamordyzmu to wyklucza. Kaczyński coraz mocniej wygumkowuje Polskę z mapy europejskich wartości- napisała europosłanka Magdalena Adamowicz.
- Uprzedzając pytania, wszyscy posłowie SLD i Wiosny zagłosowali za rezolucją- napisał były premier Leszek Miller.
Z kolei europosłanka Sylwia Spurek przyznała, że głosowała "za", ponieważ, jak stwierdziła "ma nadzieję, że ten raport spowoduje, że KE wreszcie zacznie skutecznie działać i skutecznie bronić praworządności, że polski rząd zrozumie, że to, co robi, nie mieści się w europejskich standardach - żadnych standardach".
