To już pewne - remontu muszli koncertowej nie będzie. Zdecydowały o tym wyniki ekspertyzy budowlanej, przeprowadzonej na zlecenie prezydenta Bruskiego pod koniec grudnia. Z analizy ekonomicznej wynika, że niezbędne prace remontowe i zabezpieczające, które umożliwiłyby korzystanie z muszli koncertowej i widowni, kosztowałyby 3 miliony złotych. Do tego, zdaniem ekspertów, należy jeszcze doliczyć koszty dokumentacji, inwestycyjne i wyposażenia. Razem kolejny milion.
- Ponieważ koszty są bardzo duże, przeprowadzanie remontu jest nieracjonalne - komentuje Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta Rafała Bruskiego. Dodaje, że przy próbach ratowania muszli do tych sum należałoby jeszcze doliczyć te związane z rozbudową obiektu. Tak żeby mógł działać przez cały rok.
Przeczytaj też: Rusza modernizacja Teatru Kameralnego w Bydgoszczy
Wygląda zatem na to, że ci, którzy wciąż jeszcze liczyli, że muszla zyska blask i zostanie w parku Witosa, będą rozczarowani. Z oceny stanu technicznego budynku wynika, że nastąpiły pęknięcia i przesunięcie fundamentów. Konstrukcje nośne są uszkodzone, tak samo elementy stolarki okiennej i drzwiowej. „Zakres uszkodzeń wskazuje, że występują zmiany w posadowieniu budynku spowodowane pęcznieniem i wysychaniem występujących na terenie parku warstw iłów.(...) Obecny stan techniczny muszli koncertowej może wywołać katastrofę budowlaną” - czytamy w wyciągu z ekspertyzy.
Muszli w jej obecnym kształcie nie będzie. Czy to oznacza, że kultura nie wróci już do parku Witosa? - Prezydent polecił przygotowanie koncepcji zagospodarowania tej części. Już jest opracowywana - mówi Stachowiak. - Na tym etapie mogę jedynie powiedzieć, że nie wykluczamy miejsca na scenę, żeby zachować przynajmniej część dotychczasowych funkcji muszli koncertowej.
Na to z pewnością liczy wielu bydgoszczan.