https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Panny Basia i Krysia - wczoraj i dzisiaj

Katarzyna Bogucka
Imię po rodzicach, po bohaterach literackich, filmowych albo przywódcach politycznych? Czemu nie. A po kim Barbara?

Imię po rodzicach, po bohaterach literackich, filmowych albo przywódcach politycznych? Czemu nie. A po kim Barbara?

<!** Image 3 align=right alt="Image 103500" sub="Dr Barbara Zegarska lubi swoje imię. Podobają jej się zdrobnienia, ale nie znosi, gdy ktoś mówi do niej Baśka Fot. Dariusz Bloch">O Baśce śpiewał chociażby Robert Gawliński. W jednej z piosenek wychwalał kobiece atrybuty swej dawnej sympatii.

Niestety, na niewiele się zdało umieszczenie tego pięknego imienia w, swego czasu, hicie radiowych list przebojów. Małych Basieniek, jak na lekarstwo, a szkoda. Bo panie noszące to imię mają sporo do zaproponowania światu.

- Moje imię podobało się ojcu - mówi dr Barbara Zegarska, dyrektorka Wojewódzkiej Poradni Dermatologicznej w Bydgoszczy. - Ja też je bardzo lubię. Mówią do mnie Basia, a nawet Bacha. Nie mam nic przeciwko temu. Nie lubię jednak Baśki. Kiedyś, jeszcze w szkole podstawowej, kolega Adam podbiegł do mnie i zniszczył moje piękne, różowe pudełeczko. A uciekając wołał na mnie właśnie Baśka. To mi się niekorzystnie zakodowało. Co do form świętowania imienin, pamiętam, że jeszcze dwa, trzy lata temu dostawałam zaproszenia na zlot Barbar. Niestety, nigdy nie udało mi się znaleźć czasu, żeby swoje imienniczki odwiedzić.

Dla pań zainteresowanych wspólnym, ogólnopolskim obchodzeniem imienin coś na wzór zjazdu Krystyn, który w tym roku odbył się w Toruniu, mamy informację, że 7 czerwca 2008 roku odbyło się uroczyste odsłonięcie i poświęcenie kapliczki św. Barbary w Barnówku na północy Polski. Uroczystość stała się okazją do zorganizowania pierwszego zlotu imienniczek patronki. Zloty te mają odtąd odbywać się każdego roku.

<!** reklama>Barbara Boniek, koordynatorka wielkiej akcji „Ratujemy życie”, nasz Człowiek Roku, Basią została, bo tak podobało się mamie. - Nie lubiłam na początku swojego imienia. Bo było takie nietypowe. Chciałam zawsze być moją wymarzoną Dominiką. Z czasem świetnie się poczułam jako Barbara. A czasem także, jako Basia, Basinek, Basiek. Nie mam ulubionej bohaterki literackiej, mojej imienniczki. Barbara z „Nocy i dni” nie za dobrze mi się podobała, jest raczej antypatyczna. Może Baśka z „Pana Wołodyjowskiego”? Jestem niewielkiego wzrostu, drobnej postury jak ona, ale waleczna, uparta, pełna energii, zapału. Taki hajduczek, dokładnie, jak Sienkiewiczowska Baśka.

Dla Barbary Kubiak-Warzochy, głównej specjalistki do spraw turystyki w bydgoskim Urzędzie Miasta, Barbara kojarzy się przede wszystkim ze świętą Barbarą, patronką, między innymi, ludzi związanych z wodą. - Bo przecież ja, Barbara, byłam przez lata związana z PTTK Szlak Brdy, poza tym pływam kajakiem. Ze mną było tak, że mój dziadek po kądzieli był górnikiem. Pochodziliśmy z Bolesławca. Czyli otrzymałam imię branżowe. Dziadek miał też konia, który miał na imię Basia. W rodzinie jest jeszcze kuzynka Barbara. Słynne Barbary? Hmm... Za Barbarą Niechcic nie przepadam. Barbra Streisand? Tak, to wszechstronnie utalentowana kobieta. Jest znakomitą wokalistką, a przede wszystkim aktorką, która bardzo starannie dobiera sobie repertuar filmowy. Nigdy nie występuje w produkcjach niskiego lotu.

Z bardziej znanych w mieście Baś wymienić należy Barbarę Kałużną, znaną miłośnikom Teatru Polskiego. Najmłodsi podziwiać mogli jej talent w bajce „Pierścień i róża”. Dla nieco dojrzalszych widzów pani Barbara stworzyła wspaniałą kreację Blanche w spektaklu „Tramwaj zwany pożądaniem”.

Barbara Domagała jest szefową Bydgoskiego Ośrodka Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i innych uzależnień. Informacje ze świata medycyny dziennikarzom przedstawia Barbara Nawrocka. O muzyce zawsze i wszędzie mówić może, i to z naukowym zacięciem, Barbara Gogol-Drożniakiewicz z Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego. Powiatowemu Urzędowi Pracy szefuje Barbara Grabowska.

A co ze świętą Barbarą? Jest patronką dobrej śmierci, architektów, artylerzystów, chorych na dżumę, cieśli, dzwonników, flisaków, górników, kapeluszników, kaplic cmentarnych, kowali, ludwisarzy, marynarzy, minerów, murarzy, pompiarzy, szczotkarzy, tkaczy, węglarzy, więźniów, wytwórców sztucznych ogni, załóg fortecznych, geologów. Orędowniczka w czasie burzy i pożarów.

Przed kilkudziesięciu laty modne było nadawanie imienia właśnie po świętych. - Pochodzę z Podlasia, mówi pani Teresa z Bydgoszczy. - U nas pełno było właśnie Teres, Józefów, Marii, Bartłomiejów i Rochów. Tych dwóch ostatnich także chętnie wybierano na patronów dzieci, ponieważ w okolicy było mnóstwo kościołów pod ich wezwaniem.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski