https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Panna Walercia ciągle w zalotach

Monika Żuchlińska
Piosenki ulicznych kapel opowiadają o wszystkich, ale śpiewają je nieliczni. Dlaczego? Bo tę miłość, jak mówią we Lwowie, trzeba wyssaćz mlekiem... ojca.

Piosenki ulicznych kapel opowiadają o wszystkich, ale śpiewają je nieliczni. Dlaczego? Bo tę miłość, jak mówią we Lwowie, trzeba wyssaćz mlekiem... ojca.

<!** Image 2 align=left alt="Image 3917" >Od poniedziałku do piątku pracują w szkole, fabryce, prowadzą własne firmy. Na weekend zamieniają grzeczne uniformy na kolorowe stroje. Przykrótkie spodnie i marynarki, czapki z daszkiem i apaszki - to strój niemal obowiązkowy. Każdego roku przemierzają tysiące kilometrów tylko po to, by spotkać się, pobawić i pożartować w niepowtarzalnym stylu - podwórkowych kapel.

Zaczyna się od „ta”

- Miłością do muzyki zaraził mnie ojciec. Urodził się we Lwowie, a tam prawie każda ulica miała swoją kapelę. Od razu pokochałem taką muzykę, razem z jej melodyjnością i dowcipem - mówi Artur Dobiszewski z Lwowskiej Kapeli Podwórkowej „Ta joj”. Na Międzynarodowy Festiwal Kapel Podwórkowych w Koronowie wraz z zespołem przyjechał aż z Przemyśla. Powstali w 1918 roku i śpiewają tylko oryginalne teksty, choć w samej nazwie przemycili sporo regionalizmu.

- U nas każdy zaczyna zdanie od „ta”: „Ta, dawaj pyska” , „Ta, idź w pieruny”, a „ta joj” to takie wasze „ej, ty”. To nasz miejski folklor i doskonale do nas pasuje - tłumacząi dodają, że u nich taką muzykę kochają wszyscy.

- Jedni się przy niej bawią, inni płaczą, a jeszcze inni bulwersują. Bo zdarza się, że w piosence zaklnąć trzeba. Ale my przecież teksty mamy oryginalne, przedwojenne, wprost z lwowskiej ulicy, to zmienić nie idzie - dodaje ze śmiechem.

Wtóruje mu Agnieszka Wątróbska, jedyna kobieta w zespole i jedna z nielicznych pań w tej „branży”.- Ja jedna i sami mężczyźni! Żyć, nie umierać. Koleżanki mi zazdroszczą, że wokół mnie tylu facetów się kręci - żartuje. - To dobrze, że po pracy mam coś więcej niż tylko domowe obowiązki. Rodzina też się cieszy, a syn już zna na pamięć wszystkie teksty piosenek. Niedługo będzie grał z nami, na akordeonie- dodaje.

Lekarstwo na smutki

Na co dzień pani Agnieszka pracuje w szkole z dziećmi upośledzonymi umysłowo, gdzie podwórkową muzykę wykorzystuje jako jeden z elementów terapii. - To najlepsze lekarstwo na smutki, na stres, dla młodych i starych - przekonuje. Potwierdzają to piosenkarze z Kapeli Świętojańskiej spod Wilna. W ich wiosce śpiewa każdy, bez względu na wiek. Dawid Wasilewski chodzi do ostatniej klasy szkoły podstawowej, a w swoim zespole gra już „pierwsze skrzypce”.

- Jedni słuchają metalu, inni rocka, a ja gram i śpiewam w naszej kapeli. Bo w muzyce piękne jest to, że jest taka różnorodna - przekonuje.

Szkoda tylko, że z samego śpiewania wyżyć się nie da.

- Kiedyś częściej śpiewaliśmy na weselach. Ale ludzie chcą teraz modnych przebojów, a kapele modne nie są - kwituje pani Agnieszka.

Wybrane dla Ciebie

Mamy wyliczenia renty wdowiej 2025. Tak od lipca zmienią się emerytury wdów i wdowców

Mamy wyliczenia renty wdowiej 2025. Tak od lipca zmienią się emerytury wdów i wdowców

Remont toru na ul. Focha ruszy jeszcze przed wakacjami, bo uszkodzenie jest poważne

Remont toru na ul. Focha ruszy jeszcze przed wakacjami, bo uszkodzenie jest poważne

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski