W wielkim skrócie przypomnijmy, pani Monika ze Świecia, która jako pielęgniarka przepracowała 30 lat, przeszła udar móżdżku. Lekarzom udało się uratować ją, a dzięki rehabilitacji jakoś samodzielnie funkcjonuje.
- Ale nie mam jak pracować. Moja lewa ręka i noga odmawiają mi co jakiś czas posłuszeństwa. Drgają, odskakują, itp. Praca w zawodzie pielęgniarki odpada w ogóle. Przecież w takim stanie nie mogę pomóc innym i jak tu na przykład wbić się z kroplówką.
W innym zawodzie też nikt nie zaryzykuje się jej zatrudnić.
Lekarz ZUS pierwotnie uznał, że pani Monice przysługuje renta, potem jednak komisja ZUS uznała, że nie.
Sprawa trafiła do sądu, który stwierdził całkowitą niezdolność do pracy. Od tego wyroku sądu ZUS się odwołał i pani Monice groziło, że przez kolejny rok będzie musiała jakoś przeżyć na zasiłku stałym w wysokości ponad 600 zł miesięcznie. Sprawa jednak - dzięki interwencji biura Rzecznika Praw Obywatelskich - została przyspieszona i odbyła się w środę.
Zobacz także: Przez 500 plus podrożeją atrakcje turystyczne? ZOO i muzea będą kosztować o wiele więcej? 500 plus zaczyna zbierać żniwo
- Chciałam adwokata z urzędu, ale uznano, że jestem na tyle obeznana, potrafię odpowiednio argumentować, że mogę się bronić sama. No cóż. Zrobiłabym to, bo jakie mam inne wyjście, ale termin rozprawy pokrywa się z innym, tu w Świeciu, na którym moja obecność jest obowiązkowa. To znaczy, że tak w rzeczywistości, odebrano mi możliwość obrony - żali się pani Monika.
Odebrano, ale sąd w Gdańsku, ku uciesze pani Moniki, podtrzymał w środę wyrok sądu w Bydgoszczy.
Agro Pomorska odcinek 61,
