- Sprawę musiałem załatwić możliwie najszybciej, więc w piątek, po trzech dniach nieudanych prób kontaktu telefonicznego, podjechałem do biura meldunkowego. Zapytałem jednego klienta, który czekał na swoją kolej, czy mógłby przepuścić mnie w kolejce, a kiedy się zgodził, próbowałem wyjaśnić sprawę w biurze. Pracownice zbyły mnie, mówiąc, że na termin spotkania trzeba się rejestrować telefonicznie – opowiada pan Tomasz. Dodaje, że jedna z pracownic poleciła mu wyjść i zadzwonić ponownie, jednak także wtedy telefonu nikt nie odbierał.
- Zdenerwowałem się, bo przecież ile można… Wszedłem do środka raz jeszcze, domagając się, żeby ktoś wreszcie albo umówił mnie na konkretny termin, albo załatwił sprawę, a reakcję pań nagrałem. Ale i tym nic nie wskórałem – denerwuje się nasz Czytelnik. Jak dodaje, do biura dodzwonić udało mu się dopiero po weekendzie. Zaproponowano mu załatwienie sprawy mailowo.
- Wolałem zrobić to osobiście. Teraz już po wszystkim, ale niesmak pozostał. I nie można było tak od razu? - zastanawia się pan Tomasz.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Martę Stachowiak, rzeczniczkę prezydenta Bydgoszczy.
Jak mówi, z informacji, które uzyskała, wynika, że bydgoszczanin próbował wymusić przyjęcie poza kolejnością. Nie chciał słyszeć o możliwości załatwienia sprawy online, a jego zachowanie nie było stosowne. - Prosimy o wcześniejszy telefon do biura meldunkowego, żeby się umówić, po to, by uniknąć gromadzenia się dużej liczby mieszkańców w jednym miejscu. Zdarza się, że telefon jest zajęty, nie mieliśmy jednak skarg, że nie sposób się dodzwonić – podkreśla Marta Stachowiak .
Przypomina także, iż od 20 maja czynne są też punkty biura znajdujące się w Zielonych Arkadach i w Fordonie (ul. Ppor. Emilii Gierczak 6). - Prosimy osoby, które chciałyby załatwić w urzędzie sprawę, o wcześniejszy telefon. Pozwoli to uniknąć kolejek - dodaje rzeczniczka.
