Pałacowy zawrót głowy

Ratusz ogłosił przetarg na „rewaloryzację, pielęgnację i oczyszczanie zabytkowego parku w Ostromecku”. Według skarbnika miasta, ostromecki pałac nadal przynosi straty.

<!** Image 3 align=none alt="Image 202430" sub="Piękny park, wyremontowane pałace. Ostromecko jest perełką architektoniczną, jakich mało (Fot.: Tomasz Czachorowski)">

Zamówienie obejmuje kompleksowa opiekę nad zabytkowym parkiem przez co najmniej 10 miesięcy w 2013 roku. Chodzi o sprzątanie terenów zielonych, oczyszczanie stawów i cieków wodnych i odśnieżanie alei parkowych. Wyłoniony w przetargu opiekun parku będzie musiał także pielęgnować trawniki, drzewostan, dbać o nasadzanie drzew, kwiatów, konserwować system nawadniający. Będzie zobowiązany do naprawy dróg.

<!** reklama>

Na minusie, ale mniejszym

Zamawiający, czyli miasto Bydgoszcz, chce na ten cel przeznaczyć minimum 320 tysięcy złotych. Termin składania ofert minął w piątek.

Zespół pałacowo-parkowy w Ostromecku miał przynosić miastu zyski. Te miały zapewniać działające tam restauracja i hotel. - W 2009 roku straty wynosiły 1,5 miliona złotych. W tym roku jest to około 200 tysięcy złotych - zapewnia Jarosław Jaworski, rzecznik Miejskiego Centrum Kultury, które zarządza zespołem pałacowym.

Skarbnik miasta Piotr Tomaszewski twierdzi, że przychody i wydatki wciąż nie bilansują się, co znaczy, że miasto notuje straty. - To się powoli zmienia. Chodzi o to, żeby pałace w Ostromecku żyły. Zyski przynosi część gastronomiczno-hotelowa, którą w ostatnim czasie staraliśmy się doposażyć. Ale w Ostromecku mamy dwa pałace, nowy i stary. W starym znajduje się muzeum fortepianów, które jest instytucją nie przynoszącą dochodów i trzeba ją utrzymywać z budżetu. Jedynym sposobem jest dalsze ożywianie całego zespołu pałacowo-parkowego, organizowanie imprez plenerowych. Pytanie tylko, jak to się sprawdzi, kiedy mamy kryzys? - zastanawia się skarbnik Tomaszewski.

Policzyli wszystkie łyżeczki

Zmiany w funkcjonowaniu pałacu w Ostromecku to rezultat kontroli, jaką przeprowadzono tam w sierpniu tego roku. Połączono ją z inwentaryzacją. Doszukano się licznych uchybień. Stwierdzono, że w pałacu jest brudno i nie przestrzega się zasad higieny. Na przykład naczynia jednorazowe były wykorzystywane po kilka razy. W pałacowym magazynie ujawniono alkohol bez aktualnych znaków akcyzy.

W efekcie kontroli od obowiązków został odsunięty kierownik do spraw komercyjnych. W raporcie pokontrolnym napisano, że nieprawidłowości, które „mogą wpływać na obniżenie wyniku finansowego, pogorszenie stanu technicznego budynków i infrastruktury”, zostaną usunięte.

Jarosław Jaworski, rzecznik MCK, potwierdza, że sprawy wewnątrzpałacowe zostały już uporządkowane, czego przykładem jest policzenie wszystkich łyżeczek. - Teraz, kiedy jakaś się zgubi, będzie to zauważone - zapewnia.

Pałac w prywatne ręce?

Ale to nie znaczy, że nad Ostromeckiem, jednym z najpiękniejszych zespołów pałacowo-parkowych w regionie, przestały wisieć czarne chmury. Obiekty zostały wyremontowane za pieniądze z Unii Europejskiej. Zgodnie z zasadami dofinansowania unijnego, obiekt musi służyć celom publicznym przez pięć lat od momentu oddania do użytku. Ten okres biegnie od grudnia 2011 roku, co oznacza, że przynajmniej teoretycznie pod koniec 2016 roku zabytkowy pałac w Ostromecku może zostać na przykład sprzedany. W ratuszu nikt takiej ewentualności oficjalnie nie potwierdza. Ale może się zdarzyć, że kryzys „dociśnie” i trzeba będzie pozbyć się kłopotliwego balastu.

- To byłaby najgorsza ewentualność, bo oznaczałoby, że oddajemy gotowy, wyremontowany, piękny zabytek komuś, kto będzie na nim zarabiał na restauracji i usługach hotelowych, a nam zostaną koszty utrzymania. Nie wierzę jednak, że prywatny właściciel będzie chciał utrzymywać kolekcję 150 fortepianów - mówi Jarosław Jaworski.