- Pilanki wygrały, choć grały żenująco słabo - mówił po meczu Marek Magiera, komentator Polsatu Sportu. Jak zatem ocenić występ naszych pań?
- Nie zgadzam się z opinią, że zagraliśmy fatalnie - mówił wczoraj wieczorem „Expressowi” Rafał Gąsior, trener Pałacu. - Nie było ani dobrze, ani źle. Było średnio. O losach dwóch pierwszych setów decydowały niuanse. Gdybyśmy wygrali, wszyscy mówiliby, że dziewczyny podjęły walkę, że są odporne psychicznie. Zabrakło niewiele...<!** reklama>
I i II partia okazały się kluczowe dla losów spotkania. Bydgoszczanki rozpoczęły je z dużym animuszem (odpowiednio 11:5 i 5:1), ale nie potrafiły utrzymać przewagi. Naszym paniom brakowało szczególnie siły rażenia. W ataku Pałac popełnił aż 17 błędów, przy zaledwie 8 pilanek.
Ponownie zawiodła węgierska przyjmująca Rita Liliom.
- To dopiero trzecia kolejka i nie chciałbym jej publicznie oceniać. Muszę z nią usiąść i porozmawiać. Apeluję o cierpliwość - zakończył Rafał Gąsior.
To druga porażka pałacanek w tym sezonie (wcześniej uległy w Bielsku Aluprofowi 0:3 i pokonały u siebie Impel Wrocław 3:1). W sobotę wyjazdowe spotkanie z beniaminkiem z Legionowa. Inny scenariusz, niż zwycięstwo bydgoszczanek nie wchodzi w rachubę.