3:0 z Piłą, to pierwsze zwycięstwo bydgoskich siatkarek i pierwsze punkty w tym roku. Podopieczne Adama Grabowskiego „przebudziły się” z zimowego snu, przełamując się po sześciu kolejnych porażkach. Powróciły też na 6. miejsce i mają teraz 23 punkty na koncie.
Pałac Bydgoszcz - PTPS Piła 3:0 (25:17, 25:19, 25:18).
Pałac: Pleśnierowicz (3), Maternia (10), Śmieszek (8), Jagodzińska (11), Krzywicka (12), Misiuna (6), Krawulska (libero), Portalska (libero) oraz Bałdyga, Fojucik, Kuligowska.
PTPS: Szubert (3), Babicz (4), Stencel (3), Kwiatkowska (3), Austin (10), Dumancic (3), Markiewicz (libero) oraz Urban (1), Ogoms (1), Piśla (3), Kucharska, Baran (1) i Kucińska (libero)
MVP: Marlena Pleśnierowicz (Pałac).
Jacek Pasiński, trener zespołu z Piły, nie krył rozczarowania postawą swoich zawodniczek.
- Tu nie ma co oceniać, dostaliśmy łomot. Do szatni schodzimy potulnie ze schylonymi głowami. Pałac był lepszy w każdym elemencie. Jak najszybciej zapominamy o tym meczu.
W zupełnie innym nastroju był trener Pałacu Adam Grabowski.
- Dużo rzeczy nam wyszło, które nie wychodziły nam przez ostatni tydzień. Jestem naprawdę bardzo pozytywnie zaskoczony postawą zespołu, bo nie zapowiadało się tak dobrze. Mieliśmy w tygodniu troszkę problemów zdrowotnych, ale cóż... kobieta jest nieprzewidywalna. No i dobrze, niech tak będzie.
Środkowa Pałacu Małgorzata Śmieszek nie ukrywała, że...
- Bardzo nam zależało na wygranej z Piłą, która doszła nas na jeden punkt. Już po meczu z Policami, mimo że przegrałyśmy wtedy 1:3, byłyśmy pozytywnie nastawione. Miało być zwycięstwo za trzy i jest!