Od wczesnych godzin porannych funkcjonariusze Wojewódzkiej Inspekcji Transportu Drogowego kontrolowali autobusy dwóch głównych przewoźników autobusowych.
[break]
Wytypowane pojazdy zostały skierowane na badania w trzech okręgowych stacjach kontroli pojazdów w celu zbadania ich stanu technicznego.
Hamulce i zawieszenie
Inspektorzy szczególną uwagę zwrócili na stan i jakość układów hamulcowych, kierowniczych, zawieszenia oraz na elementy konstrukcyjne.
Kontroli poddano 27 pojazdów. Z powodu złego stanu technicznego zatrzymano 20 dowodów rejestracyjnych.
- Kolejny raz kontrolowaliśmy autobusy dwóch przewoźników, świadczących usługi przewozów regularnych na terenie Bydgoszczy - mówi Krzysztof Nowak, naczelnik Wydziału Inspekcji WITD w Bydgoszczy. - Ten większy wypadł zdecydowanie lepiej. Muszę podkreślić, że mimo zatrzymywania dowodów rejestracyjnych, z roku na rok i z kontroli na kontrolę stan techniczny pojazdów się poprawia. Jeszcze kilka lat temu jeden pojazd miał kilka, kilkanaście usterek
- dziś jedną lub dwie i to takie które nie zagrażają bezpośrednio bezpieczeństwu.
Główne usterki to m.in. brak odpowiedniej siły hamowania lub niedopuszczalne różnice sił hamowania kół jednej osi, uszkodzenie lub braki elementów zawieszenia oraz nadmierne luzy w układach kierowniczych. Kontrolerzy znaleźli też uszkodzone lub nadmierne zużyte opony i wycieki płynów eksploatacyjnych.
Nic się nie zmieniło
Podczas kwietniowej kontroli, o której pisał „Express”, wynik był niemal identyczny - z 27 kontrolowanych wówczas pojazdów w trasę wyjechać mogło osiem. Również usterki były bardzo podobne.
- Dzisiaj średni wiek autobusu to około osiem i pół roku , a mamy ich łącznie aż 177 - mówi „Expressowi” Andrzej Pietrowski, kierownik Zakładu Autobusowego Miejskich Zakładów Komunikacyjnych. - W ciągu ostatnich dwóch lat zakupiliśmy 30 nowych pojazdów. Niestety, wiele jeszcze jest takich, które mają po szesnaście i siedemnaście lat.
W połowie września na bydgoskie ulice wyjedzie sześć nowych długich solarisów. Kolejne 11 krótkich - w styczniu.
W MZK wiedzą, że nie można bez końca naprawiać kilkunastoletnich gruchotów. Kosztują części, kosztuje praca serwisantów. Kolejny argument to systematyczne kontrole, przeprowadzane przez inspektorów WITD. Po każdej z nich kilkanaście autobusów wypada z kursów na czas naprawy, a nie każdy można szybko zastąpić.
- Szczegółowe kontrole stanu technicznego z wykorzystaniem stacji kontroli pojazdów lub mobilnej stacji kontroli przeprowadzamy średnio co dwa-trzy miesiące, jeżeli jest potrzeba, to częściej - informuje Krzysztof Nowak z WITD. - Staramy się prowadzić badania w godzinach rannych, aby jak najmniej dezorganizować życie pasażerom. Ostatnia kontrola odbyła się w sierpniu.
