MKTG SR - pasek na kartach artykułów

„Otake Polske” walczyli. Czy teraz należy im się od tej Polski pomoc? [KRONIKA BYDGOSKA]

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Gen. Zbigniew Nowek (z prawej) - jeden z członków rady konsultacyjnej
Gen. Zbigniew Nowek (z prawej) - jeden z członków rady konsultacyjnej Mikołaj Kuras
W szufladach przedwojennego biurka - pamiątki po teściu, żołnierzu AK i powstańcu warszawskim, leży pudełko z odznaczeniami - pamiątka po dziadku. Dziadek ongiś był robotnikiem w fabryce lokomotyw Fablok w Chrzanowie, członkiem PPS i człowiekiem, który w swej wsi na granicy Małopolski i Śląska nocował i żywił czerwonych partyzantów z Gwardii Ludowej.

[break]
Nie wiem, jak by się dziadek z teściem dogadywali, bo nie dane było im spotkać się. W każdym razie biurko akowca nie rozpadło się na skutek długoletniego kontaktu z komunistycznymi orderami. Te najcenniejsze dziadek dostał najpóźniej. Legitymacje do Krzyża Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski i Krzyża Partyzanckiego noszą daty z końca 1971 r. W styczniu następnego roku dziadek kończył 65 lat i odchodził na emeryturę. Krzyże wieńczyły kilka lat starań o godną starość. Order Odrodzenia Polski był bowiem jednym z sześciu PRL-owskich „orderów chlebowych”, dających dożywotni 20-procentowy dodatek do emerytury. Otrzymany dwa miesiące wcześniej Krzyż Partyzancki stanowił najważniejszą przepustkę do „orderu chlebowego”, dowodząc, że dziadek był nie tylko cenionym pracownikiem, ale i bohaterem wojennym.

Pamiętam z dzieciństwa, że sporego heroizmu wymagało też wtedy spełnienie formalnych wymogów, które poprzedzały przyznanie Krzyża Partyzanckiego. Dziadek prowadził bujną korespondencję z organizacjami kombatanckimi, szukał świadków, którzy potwierdziliby, że wspomagał partyzantów. Niektórym trzeba było odświeżyć pamięć - wszak od zakończenia wojny minęło już wtedy ponad ćwierć wieku. A skuteczne odświeżenie pamięci wiązało się ze zobowiązaniem rewanżu… Nic dziwnego, że w Polsce Ludowej z upływem czasu kombatantów, miast ubywać, przybywało.

Dawne „krzyże chlebowe” dawały trochę grosza bez względu na późniejsze osiągnięcia i postawę ich kawalerów. Jak będzie teraz?

Dziś ponad ćwierć wieku dzieli nas od wysiłków opozycji demokratycznej, walczącej z komunistycznym państwem. Ale dopiero teraz powstała w naszym regionie organizacja, która ma wspierać byłych opozycjonistów i osoby represjonowane w PRL, którym nie powiodło się w wolnej Polsce. Wojewódzka Rada Konsultacyjna od 6 maja działa przy marszałku województwa. Składa się z ośmiu osób. Będzie opiniować wnioski potwierdzające status kombatanta. Na tej podstawie byli opozycjoniści aktualnie w trudnej sytuacji materialnej mogą starać się o pomoc finansową od państwa. Patrząc na skład rady, podejrzewam, że kłopoty dziadka z dowiedzeniem chlubnej przeszłości mogłyby się wydać fraszką wobec tych, które wkrótce czekają eks-opozycjonistów. Zbowidowcy kłócili się na zebraniach, lecz ideologicznie byli blisko. Teraz zaś wspólne konsultacje przyjdzie odbywać m.in. senatorowi PO Janowi Rulewskiemu i gen. Zbigniewowi Nowkowi, szefowi Agencji Wywiadu za poprzedniego rządu PiS.

Jeszcze trudniejsze będzie pewnie ustalanie, kto na pomoc finansową zasługuje. Dawne „krzyże chlebowe” dawały trochę grosza bez względu na późniejsze osiągnięcia i postawę ich kawalerów. Dodatek otrzymywali także ci, którzy zeszli na psy. Zastanawiam się, jak będzie obecnie. Czy na finansową pomoc państwa zasłuży na przykład opozycjonista, który w wolnej Polsce rozpił się albo stracił majątek, ryzykownie inwestując? A jak potraktować tych opozycjonistów, którzy nie odnaleźli się w kapitalistycznej rzeczywistości? Przecież „otake Polske” walczyli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!