https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ostre hamowanie na A1

Krzysztof Lietz
Podczas ostatniego weekendu na autostradzie A1 między Nowymi Marzami pod Grudziądzem a Rusocinem był spory ruch.

Podczas ostatniego weekendu na autostradzie A1 między Nowymi Marzami pod Grudziądzem a Rusocinem był spory ruch.

<!** Image 2 align=right alt="Image 126289" sub="Podczas wzmożonego ruchu na autostradzie w Nowych Marzach wszystkie bramki poboru opłat są czynne Fot. Archiwum">Wracający z Wybrzeża byli zadowoleni, że wybrali tę trasę, a nie zatłoczoną krajową „jedynkę”. Po dojechaniu do punktu poboru opłat w Nowych Marzach gorzko jednak tego żałowali.

- W niedzielę po południu trzeba było stać w korku około 30 minut przed punktami poboru opłaty na zjeździe z autostrady w Nowych Marzach. Coś jest nie tak, bo choć wszystkie punkty przyjmowania opłaty były otwarte, korek narastał - mówi Ryszard Suchecki. - Co gorsza, po zjeździe z autostrady włączenie się do ruchu na starej „jedynce” zajęło kolejne pół godziny, tam był drugi korek. Niedawno wzrosły ceny przejazdu. W zamian... jeździ się gorzej.

Coś w tym jest. 1 lipca zwiększono opłatę za korzystanie z oddanego już do użytku 90-kilometrowego odcinka A1 z 12,5 do 17,5 zł. Niestety, od czasu do czasu zamiast za tę cenę oszczędzać czas, tracimy nie tylko czas, ale i nerwy.

<!** reklama>- Taka sytuacja rzeczywiście miała miejsce - przyznaje Ewa Łydkowska, rzeczniczka prasowa spółki Gdańsk Transport Company, która wybudowała, a teraz użytkuje odcinek A1 między Rusocinem a Nowymi Marzami. - Złożyło się na nią kilka przyczyn, ale z pewnością nie jest to nasza wina. W okresie wzmożonego ruchu wszystkie bramki wjazdowe i wyjazdowe w Nowych Marzach są czynne. Teoretycznie więc przepustowość bramek przy zjeździe z autostrady nie powinna być przyczyną powstawania kolejek. A jednak czasami się one tworzą. Bywa, że kierowca, podjeżdżając pod szlaban punktu poboru opłat, szuka biletu, później pieniędzy. Na koniec zamiast szybko odjeżdżać i zrobić miejsce następnemu, celebruje to dość długo. W Nowych Marzach dochodzi jeszcze coś innego. Tuż za zjazdem z autostrady jest prowizoryczne włączenie się do krajowej „jedynki” i to tam są początki tworzenia się korków. Skrzyżowanie to nie jest w stanie płynnie przyjąć wzmożonego ruchu z A1. To powoduje, że opuszczający punkt poboru opłat od razu trafiają na auta stojące w korku. Z czasem nie ma już miejsca i kierowcy muszą czekać nawet już na końcowych kilkuset metrach autostrady, jeszcze przed poborem opłaty. Jakby tego było mało, to w niedzielę na „jedynce” w okolicy Świecia był wypadek drogowy, co też wpłynęło na brak płynności ruchu na tej trasie - dodaje Ewa Łydkowska.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski