Bo raz, że gospodarze walczą „o życie”, dwa - goście mają realne szanse na czołową czwórkę, a więc i na jeden z medali DMP. Po trzecie zaś, w cieniu rywalizacji o byt i mistrzostwo, toczy się walka między regionem Kujawsko – Pomorskim i Lubuskim o zachowanie na kolejny rok lokalnych derbów.
Na 69 ekstraklasowych sezonów z udziałem w sumie 30 klubów, aż 27 tytułów zdobywały zespoły właśnie z tych dwóch województw. Nie ma więc wątpliwości: to najbardziej żyzne żużlowe ziemie między Bugiem, a Odrą. Tak, jak i żadne inne regiony nie mają w speedway’u równie bogatej historii derbów. Przez dziesiątki lat z między dwoma klubami tam i trzema tu. I to – spójrzcie w tabelę – wiele wskazuje na to, że w tym sezonie albo Lubuskie, albo nasze województwo z derbami się pożegna: wszak stawkę dziś zamykają GKM i Falubaz. Zatem, kto wie, może niedzielna „święta wojna” w Grudziądzu (od 17.00 w nSport+ i radiu PiK) będzie na jakiś czas ostatnią?
Problemem torunian może okazać się brak Doyle’a. Grudziądzanom z kolei na pewno nie pomaga atmosfera wokół trenera. Wprawdzie działacze bronią Roberta Kempińskiego, jak niepodległości, ale kibice tyle cierpliwości nie mają. Kilka dni temu portal „Sportowe Fakty” poświęcił cały artykuł spekulacjom na temat ewentualnej zmiany szkoleniowca GKM-u, po czym jeden z „forumowiczów” zapytał pod tekstem złośliwie: „Jak mają zmienić trenera, skoro oni nie mają trenera?”. Ciekawe, jak w niedzielę odpowie na to trafnością decyzji w parkingu sam Kempiński i jak go (a także samych siebie) wesprą na torze zawodnicy. Na koniec konstatacja z gatunku czarnego humoru: jeśli spełniłby się najgorszy scenariusz – spadek grudziądzan z ekstraligi i brak derbów może nawet na dłużej niż jeden sezon – podsuwam coś na pocieszenie: znów będziemy się wyróżniać, bo jeszcze tylko Wielkopolska podpisze listę obecności we wszystkich trzech ligach.
MICHAŁ ŻUROWSKI
