Polonię reprezentować będzie Mikołaj Curyło. - Chcę stanąć na najwyższym stopniu podium - odważnie deklaruje 20-latek z osiedla Błonie.
Polonia otrzymała organizację finału MIMP w nagrodę za ubiegłoroczny triumf w drużynowej rywalizacji juniorów. Będą to ostatnie zawody żużlowe w tym roku na Sportowej.<!** reklama>
Zawody zapowiadają się bardzo ciekawie. W stawce uczestników jest m.in. trzech złotych medalistów drużynowych mistrzostw świata: Maciej Janowski, Przemysław Pawlicki i Tobiasz Musielak. Byliby wszyscy zwycięzcy turnieju w Gnieźnie, ale kontuzje wyeliminowały Bartosza Zmarzlika i Patryka Dudka.
Kto jeszcze może włączyć się do walki o medale? Z pewnością Kacper Gomólski, Emil Pulczyński, Krystian Pieszczek i Mikołaj Curyło.
- Jadę na własnym torze, znam go doskonale i celuję w złoty medal. Jeżeli chce się w żużlu coś osiągnąć, trzeba wysoko zawieszać sobie poprzeczkę - mówi „Expressowi” 20-letni żużlowiec, dodając jednocześnie, że wystartuje dziś na tych samych silnikach, z których korzystał w lidze.
- Paru chłopaków wyeliminowały kontuzje, ale stawka i tak jest bardzo silna. Jednodniowy finał ma to do siebie, że wszystko jest możliwe - dodaje trener Jacek Woźniak.
Przed turniejem odbędzie się baraż, w którym wystartują Piotr Pawlicki (Leszno) i Wojciech Lisiecki (Gniezno). W półfinale w Rawiczu obaj zawodnicy uzyskali tyle samo punktów i mieli stanąć do biegu dodatkowego o miano rezerwowego w finale. Nad stadionem „Niedźwiadków” zaczęło jednak padać i sędzia odesłał wszystkich do domów. Zgodnie z przepisami Pawlicki i Lisiecki stoczą pojedynek przed finałem w Bydgoszczy. Stawką barażu nie będzie już jednak pozycja rezerwowego, a miejsce w turnieju głównym (z numerem 11). Wszystko przez kontuzje Dudka, Zmarzlika, Artura Czai, Adriana Osmólskiego i wypożyczonego z Polonii do Łodzi Damiana Adamczaka. Ten ostatni ma pękniętą łopatkę.