Osoby dojeżdżające do Bydgoszczy tracą mnóstwo czasu

Mieszkańcy okolic Chełmży, którzy studiują lub pracują w Bydgoszczy mają kłopoty z dojazdem. Ich uwagi zostaną uwzględnione dopiero pod koniec roku.

Czytelniczka „Expressu”, mieszkanka Chełmży, pracująca w Bydgoszczy, sporo czasu traci na dojazd. Przez modernizację torów kolejowych zmniejszono liczbę połączeń. I tak, rano ma tylko cztery możliwości - dwa połączenia Arrivy i dwa mieszane z przesiadką w Unisławiu. Nasza Czytelniczka nie może skorzystać z połączeń autobusowych, ponieważ w godz. od 5 do 8.30 nie ma ani jednego.

- Jeszcze trudniej - skarży się pani Paulina - wrócić do domu.<!** reklama>

Czytelniczka kończy pracę ok. godz. 16, na autobus PKS musi czekać półtorej godziny i co gorsze, przesiadać się w Toruniu. Kolejne dwa połączenia też nie są bezpośrednie. Dlatego też czas podróży przekracza nawet dwie godziny! Dla porównania - rano z Chełmży do Torunia jest 9 połączeń w kilkuminutowych odstępach (od 5.42 do 6.36), a trasę obsługuje 3 przewoźników. Natomiast z Torunia do Chełmży, po południu, są 4 możliwości skorzystania z usług PKS i Arrivy.

Urząd Marszałkowski wyjaśnia, że powodem takiej sytuacji jest remont torowiska.

Obecne na odcinku Bydgoszcz Główna-Bydgoszcz Wschód pociągi kursują po jednym torze. W godzinach porannego szczytu pasażerowie z Chełmży mogą na wskazanym odcinku skorzystać z pociągu spółki Przewozy Regionalne relacji Jabłonowo Pomorskie-Bydgoszcz. Niestety, odjazd popołudniowego pociągu z Bydgoszczy nie może zostać opóźniony, gdyż podąża on do Chełmży na skomunikowanie z pociągami do Torunia i autobusami do Grudziądza - tłumaczy Beata Krzemińska, rzeczniczka Urzędu Marszałkowskiego i podkreśla, że jeśli prośby mieszkańców miałyby być uwzględniane, to dopiero przy tworzeniu rozkładu jazdy na następne pół roku. (hw)