Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oskarżony o morderstwo 46-latki kulił się w ławie, słuchając pogrążających go opinii biegłych

Jarosław Jakubowski
Oskarżony, 41-letni budowlaniec Kazimierz L., przyznał się do zbrodni na poprzedniej rozprawie. Wczoraj siedział cicho, z pochyloną głową
Oskarżony, 41-letni budowlaniec Kazimierz L., przyznał się do zbrodni na poprzedniej rozprawie. Wczoraj siedział cicho, z pochyloną głową Dariusz Bloch
Badania zapachowe potwierdziły, że zamordowana 46-letnia Arleta K. siedziała w samochodzie 41-letniego Kazimierza L., oskarżonego o jej zabójstwo.

Niewysoki, krępy, krótko ostrzyżony, o nieco południowych rysach twarzy, z której nie schodził wyraz przygnębienia. Tak prezentował się wczoraj Kazimierz L. z Bydgoszczy, oskarżony o potworne zabójstwo jego znajomej Arlety K.
[break]
Według prokuratury, 14 sierpnia 2013 roku, w lesie pod Strzelcami Górnymi mężczyzna zadźgał kobietę nożem, poderżnął jej gardło, a następnie podpalił zwłoki. Szczątki znaleziono dwa dni później.

Po zapachu do kłębka

Skuty kajdankami na rękach i nogach powoli wkroczył do sali rozpraw Sądu Okręgowego w Bydgoszczy. Pochylił się w swojej ławce i przez całą rozprawę właściwie nie zmieniał pozycji.

Pierwszym przesłuchiwanym był biegły z dziedziny osmologii (identyfikacji śladów zapachowych) Krzysztof Lewandowski z Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji. Przedstawił wyniki badań, przeprowadzonych za pomocą dwóch specjalnie przeszkolonych psów.
- Pobrano ślady zapachowe z wykładziny tapicerki samochodu marki VW Golf, należącego do oskarżonego. Materiałem porównawczym był zapach pobrany ze spodni dresowych Arlety K. Stwierdzono zgodność zapachową pomiędzy śladem z tylnej kanapy pojazdu a zapachem ze spodni. Nie stwierdzono zgodności zapachowej pomiędzy zapachami z fotela przedniego pasażera, fotela kierowcy oraz części podłogowej przed tylną kanapą a materiałem pobranym ze spodni - wyjaśniał biegły.

Jak dodał, wystarczy, że jakaś osoba usiądzie na pół godziny na fotelu w nieswoim samochodzie, żeby zostawić w nim zapach, który będzie utrzymywać się przez kilka dni.

Krew pod lupą biegłych

Ślady biologiczne badał Marcin Woźniak, biegły z Katedry Medycyny Sądowej Collegium Medicum UMK w Bydgoszczy. Specjalista porównał materiał genetyczny, pobrany w trakcie sekcji zwłok, z profilem genetycznym Wioletty K. Stwierdził pokrewieństwo pierwszego stopnia - zamordowaną okazała się matka młodej kobiety, Arleta K.

Na miejscu zbrodni stwierdzono ślady krwi zamordowanej oraz niewielką ilość męskiego DNA, nienależącego jednak do oskarżonego. - Ślad mógł być tam wcześniej. Ktoś mógł w tym miejscu, na przykład, splunąć albo oddać mocz - dodał biegły.
W procesie uczestniczy Wioletta K., córka pokrzywdzonej. Pełni rolę oskarżycielki posiłkowej.
- Jestem tu po to, żeby dopilnować wniosku o najwyższy wymiar kary dla mordercy mojej mamy - dożywocia - powiedziała nam córka zamordowanej.
Jak ustalili śledczy, feralnego dnia oskarżony zaproponował znajomej Arlecie K. podwiezienie samochodem do domu. Kobieta, pracująca w Bydgoszczy przy odzyskiwaniu surowców wtórnych, chętnie na to przystała. Nie spodziewała się, że nigdy już nie wróci do domu w Strzelcach Górnych. Kazimierz L. wcześniej już podwoził do domu.

Zabójstwo, a potem wakacje

Po ohydnej zbrodni mężczyzna, jakby nic się nie stało, pojechał z konkubiną nad morze. W dniu zabójstwa skłamał kobiecie, że jedzie do szefa po zaliczkę na wakacyjny wyjazd. Gdy bydgoszczanin opalał się nad Bałtykiem, śledczy intensywnie szukali mordercy. Brakowało punktów zaczepienia. Policjanci prowadzili żmudne dochodzenie w okolicy znalezienia zwłok. Jednocześnie badano ślady zebrane na miejscu straszliwego odkrycia. Trud śledczych został zwieńczony sukcesem.
Po powrocie z wakacyjnych wojaży do Bydgoszczy na mężczyznę czekała przykra niespodzianka. Kazimierz L. został zatrzymany 21 sierpnia w mieszkaniu przy Nakielskiej. Był całkowicie zaskoczony.

Oskarżony podczas pierwszej rozprawy w kwietniu przyznał się do winy. Nie wie jednak, jak do tragedii doszło. Prokuratura postawiła mu dwa zarzuty - oprócz zabójstwa, dokonanie rozboju. Sprawca ukradł swojej ofierze biżuterię wartości około tysiąca złotych. Śledczy brali również pod uwagę wątek seksualny, ale nie znaleziono dowodów potwierdzających tę hipotezę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!